Owe pożółkłe kartki stanowią część księgi ewidencyjnej obozu cygańskiego (po niemiecku Zigeunerlager). W lipcu 1944 roku ten dokument, zawierający 21 tysięcy nazwisk osadzonych w obozie Romów i Romek, wykradli - ryzykując życiem - trzej polscy więźniowie, zatrudnieni w izbie pisarskiej. Księgę zwinięto w ubrania i włożono do wiadra, a następnie zakopano w obozie cygańskim, obok baraku numer 31. Dokument przeleżał w ziemi prawie pięć lat. Obecnie jest przechowywany w zbiorach archiwalnych Państwowego Muzeum "Auschwitz-Birkenau" w Oświęcimiu.
Romowie w Auschwitz-Birkenau
Cyganie, podobnie jak Żydzi, stanowili według nazistów rasę gorszą od aryjskiej, mało wartościową i aspołeczną. Od początków panowania Hitlera poddawano Romów przymusowym sterylizacjom. W późniejszym okresie wyłączono ich z życia zawodowego oraz kulturalnego. Ograniczono również ich prawa obywatelskie. Po wybuchu wojny sytuacja pogarszała się coraz bardziej. Przedstawicieli tej ludności deportowano, zamykano w gettach, a w wielu przypadkach rozstrzeliwano.
16 grudnia 1942 Heinrich Himmler nakazał deportację Romów do obozów koncentracyjnych. W styczniu następnego roku uściślono, że miejscem zesłania ma być Auschwitz-Birkenau.
Zigeunerlager powstał na odcinku BIIe, w Birkenau. Transporty ludzi kierowano tam od lutego 1943 do lipca 1944. W sumie uwięziono w obozie około 23 tysięcy Romów, z czego 21 tysięcy zarejestrowano, w tym około 380 dzieci, które tam przyszły na świat. Blisko 1700 polskich Romów zabito w komorze gazowej, zaraz po przywiezieniu do obozu, bez uwzględnienia w ewidencji.
Większość Cyganów nie miała stałego przydziału pracy. Po przyjeździe nie poddawano ich selekcji, nie odbierano bagażu, nie rozdzielano rodzin. Takie traktowanie miało stworzyć pozory internowania i odwrócić uwagę od rzeczywistej, eksterminacyjnej roli obozu.
Napisz komentarz
Komentarze