Początkowo sam wnioskował o przesłuchanie 133 świadków, wnioskował także o wiele opinii biegłych oraz o odczytanie lub ujawnienie na rozprawie zeznań około 500 kolejnych świadków. Gdy jednak proces ruszył i szybko stało się jasne, że potrwa wiele miesięcy, sędzia zwrócił się do prokuratora, aby rozważył skrócenie tej liczby. W tym samym czasie prokurator sam uznał, że trzeba to zrobić i teraz wywiązał się z tego zobowiązania. We wniosku jest mowa o zaniechaniu przesłuchania i odczytania zeznań 59 świadków.
Zmniejszenie liczby świadków nie spowoduje automatycznego skrócenia rozprawy. O przesłuchanie tych samych świadków, z których zrezygnował prokurator, mogą bowiem wnioskować obrońcy obu oskarżonych, a wiemy, że już to zapowiedzieli. Poza tym wiadomo, że przy tak dużym procesie zawsze będą się zdarzały sytuacje losowe, których nie da się przewidzieć. Przykład, a właściwie dwa, mieliśmy dzisiaj, kiedy sędzia poinformował, że w marcu na parę tygodni trzeba będzie przerwać proces, bo jeden z członków składu orzekającego jedzie do sanatorium. Częściowo da się tę lukę wypełnić dodatkowymi posiedzeniami, które sędzia prowadzący sprawę już zapowiedział.
Dzisiejszą rozprawę przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu na wniosek obrońcy oskarżonego Ireneusza M., który nie przyszedł do sądu, trzeba było odroczyć. Jak stwierdził sędzia, przyczyna jest natury osobistej i adwokat prosił, aby jej nie ujawniać. Sędzia powiedział tylko, że chodzi o wypadek losowy i jego zdaniem przyczyna dzisiejszej nieobecności obrońcy była istotna.
W związku z odroczeniem rozprawy pięcioro świadków, którzy przyszli dziś do sądu, będzie musiało ponownie pofatygować się tam za miesiąc.
Czytaj także
Napisz komentarz
Komentarze