Gdzie lepiej nie stawać? System znaków w tym miejscu jest tak skomplikowany, że przy wjeździe tu w nerwach, w nagłej sytuacji, w szoku (a tu często właśnie tacy pacjenci przyjeżdżają), trudno się rozeznać. Na parkingu przy lądowisku dla śmigłowca po prawej stronie mogą zaparkować pacjenci i pracownicy SOR i RTG, natomiast po lewej tylko ci z upoważnieniami zarządcy terenu, czyli szpitala. Na wprost wejścia do SOR mogą parkować tylko kierowcy upoważnieni przez zarządcę terenu. Dziś rano takie naklejki otrzymali m.in. ratownicy medyczni, lekarka pogotowia ratunkowego, kobieta w zagrożonej ciąży, która z płaczem próbowała zerwać nalepkę, aby jak najszybciej wrócić do dzieci, ale wcale to nie było takie łatwe. - Przyjechałam tu w nocy, w ciężkim stanie, zaparkowałam tam, gdzie było miejsce, bo potrzebowałam natychmiastowej pomocy, teraz mnie wypuścili, a tu taka naklejka! Muszę teraz poszukać myjni samochodowej, która mi to zedrze, aby nie uszkodzić szyby.
Uszkodzenie szyby to jedno, ale jazda z taką nalepką tuż przed kierownicą grozi mandatem.
- Ja mam drogie auto w leasingu, więc nie jest moje - mówi lekarka Katarzyna Jakubowicz. - Nie zaryzykuję zdzierania tej naklejki, auto trzeba będzie odholować. I ktoś teraz za to będzie musiał zapłacić. A zaparkowałam tu, gdzie parkuję od kilku lat! Lekarka zapowiedziała, że złoży zawiadomienie na policji o nielegalnym unieruchomieniu samochodu
Kto? I tu zaczynają się schody. Pracownicy SOR powiedzieli nam, że nalepki wlepiał pracownik szpitala na polecenie dyrekcji szpitala. Co na to dyrekcja? Więcej o tej sprawie w papierowym wydaniu "Powiatowej".
Napisz komentarz
Komentarze