Na tamtego sylwestra przyjechała z mężem do Miłoszyc, aby tuż po północy oglądać sztuczne ognie. Wtedy widziała dziewczynę prowadzoną przez dwóch mężczyzn. Byli mniej więcej tego samego wzrostu - około 175 cm. Nie znała ich. - Ciekawiło mnie, że dziewczyna nie miała kurtki, a było bardzo zimno - mówi Bogumiła.
Kobieta dziś nie była w stanie powiedzieć, czy tymi mężczyznami mogli być oskarżeni obecnie Norbert Basiura i Ireneusz M. - W życiu bym nie powiedziała, że to takie nieszczęście będzie! - mówiła dziś. - Widziałam mężczyzn z odległości około 6-7 metrów, jeden miał ciemną kurtkę, drugi jasną. Głowy mieli pochylone, nie zauważyłam czy mieli czapki. Ten w jasnej kurtce chyba miał dłuższe włosy. Dopiero w niedzielę po południu dowiedziałam się, że dziecko nie żyje. Obaj mężczyźni byli szczupli. Tyle pamiętam. Wcześniej może pamiętałam więcej, ale teraz...
2 stycznia 1997 kobieta zeznała, że rozpoznałaby tego mężczyznę w jasnej kurtce, ale dziś rozkłada ręce. - Więcej nie wiem, nie pamiętam, to było dawno...
Napisz komentarz
Komentarze