Mieszkaniec odnosi się do informacji o zakażonej kobiecie, która robiła zakupy w oławskich marketach (Biedronka i Rossmann) - pisaliśmy o tym TUTAJ
- I teraz nie rozumiem, dlaczego sanepid nie przekazał naszej oławskiej prasie tej informacji, gdzie i kiedy to dokładnie było?! - pisze Sebastian.
- Sam byłem w sobotę w dwóch sklepach po zakupy. Zadzwoniłem do sanepidu, aby podali godzinę mniej więcej, aby siebie wykluczyć. Niestety, nie podano mi tej informacji, bo rzekomo przez telefon nie mogą i w ogóle takich informacji się nie udziela.
To jest chore, ponieważ jakby każdy z nas wiedział, jaki to był czas, to można uniknąć wszelkiego rodzaju paniki, domysłów i kłopotów. Ja mam w domu małe dziecko i osobę z grupy wysokiego ryzyka. Muszę mieć dokładne informację, czy przez przypadek ta Pani nie stała ze mną w kolejce, czy mnie nie dotykała itp.
Może wam się uda coś uzyskać, bo to, co się robi, to jakaś paranoja i kpina z ludzi. Tu nikt nie prosi o namiary tej osoby, a o czas, kiedy przebywała w tych sklepach!
Wysłaliśmy dziś pytania do oławskiego sanepidu (publikujemy je poniżej), nie uzyskaliśmy odpowiedzi na te, o których wspomina Pan Sebastian, wysłaliśmy więc pytania ponownie...
Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej:
Napisz komentarz
Komentarze