
Pomimo ograniczeń i powszechnej akceptacji pozostawania w domu, trudno nie zauważyć wyjątkowych odkryć w naszym otoczeniu.
W ubiegłym tygodniu na polu odkopano żelbetonowy niemiecki schron jednoosobowy. Jak widać hitlerowski obóz pracy AL Funfteichen (obecnie to Miłoszyce w gminie Jelcz-Laskowice) nie pozwala zapomnieć o sobie, wciąż „przypomina” swoją obecność w naszej przestrzeni. Takich jednoosobowych schronów (einmann-ów) było kilkadziesiąt, otaczały obóz, stały (jeden jeszcze stoi) na trasie z obozu do fabryki Kruppa, były również na terenie zakładów, przy stawach (wyrobiskach i w kilku innych miejscach). Ich wygląd jest doskonale znany mieszkańcom Jelcza- Laskowic. Po 1945 roku przez kilkadziesiąt lat znikały, wiedzieliśmy, że większość z nich po prostu zakopano (żeby nie przeszkadzały), część zniszczono, niektóre wywieziono i złożono przy dawnej przeprawie przez Odrę. Po tym nowym odkryciu Zwiadowcy byli na miejscu, wykonanali zdjęcia, teraz próbują ustalić, kto jest właścicielem pola i jakie są jego zamiary. Oczywistym celem „Zwiadowców” jest uratowanie schronu (skoro już został odkopany) - warto ustawić go gdzieś w pobliżu.
Betonowy obiekt jest w zaskakująco dobrym stanie, cały, kompletny, z drzwiami, i nie jest zniszczony. Bez wątpienia jest cenny, zabytkowy, jest elementem i świadkiem dramatu obozu AL Funfteichen, nie zasługuje na rozbiórkę i zapomnienie. Dzisiaj epidemia uniemożliwia wszelkie inicjatywy, załatwianie, szukanie wsparcia, ale inicjatywa jest cenna. Lokalnym zwiadowcom gratulujemy troski o pamięć, życzymy sprawnego uratowania tego oryginalnego fragmentu obozu. Ciekawe, co na to nasi czytelnicy? Będziemy informować o postępach w tej sprawie.
fot. Bogdan Kurzawiński
Więcej o obozie pracy przeczytasz tutaj:
https://www.tuolawa.pl/wiadomosci/198,gina-slady-obozu-pracy-w-fuenfteichen-1
https://www.tuolawa.pl/wiadomosci/18431,gina-slady-obozu-pracy-w-fuenfteichen-2
Dodam do przedmówcy, że nie była to udana konstrukcja. Dla obserwatora bardzo nie wygodna z minimalną możliwością wykonywania ruchów, do tego otwory obserwacyjno-strzelnicze były tak ulokowane, że powstawały obszary z tzw martwym polem. Stosunkowo łatwo dywersant/zwiadowca mógł traktować taką bryłę wiązką granatów.
„Einmannki” produkowane masowo w fabrykach betonu III Rzeszy w latach 1938-1945
Mają one formę walca i są zakończone stożkowatym dachem.
( na przedstawionym foto tego nie widzę)
W polskiej terminologii fortyfikacyjnej są nazywane „schronem typu ołówek”, w niemieckiej zaś „Ein-Mann-Bunker Splitterschutzbauten”. Tego rodzaju obiekty wykorzystywano jako punkty obserwacyjne i wartownicze. Ustawiano je jako gotowy element na terenach portów, stoczni, fabryk i ważniejszych obiektów przemysłowych.