Msza żałobna w kaplicy przycmentarnej bez trumny ze zmarłym na katafalku. W środku tylko ksiądz odprawiający mszę, organista oraz maksymalnie 5 osób (najczęściej są to najbliżsi krewni zmarłej osoby). Informuje o tym zawieszony na drzwiach kaplicy stosowny komunikat. Trumnę ze zwłokami lub urnę pracownicy firmy pogrzebowej przywożą i od razu ustawiają w miejscu pochówku.
Msza święta celebrowana jest w miarę normalnie, ze wszystkimi standardowymi regułami kościelnymi, z homilią oraz komunią świętą włącznie. Nie ma jedynie zwyczajowej dotąd zrzutki na tacę, która przynajmniej częściowo miała pokrywać koszty kolejnej mszy, odprawianej za zmarłego w kościele parafialnym, w trzydziestym dniu po pogrzebie.
Po zakończeniu nabożeństwa nie formuje się konduktu żałobnego. Ksiądz wraz z organistą oraz inne osoby zgromadzone wcześniej w kaplicy, w rozproszeniu przemieszczają się w okolice grobu, gdzie kontynuowane są uroczystości pogrzebowe.
Wszystkie osoby, które uczestniczą w pogrzebie - z wyjątkiem księdza i organisty oraz dwóch pracowników firmy pogrzebowej, pomagających w obrzędach poświęcenia krzyża i wrzuceniu symbolicznej grudki ziemi na trumnę - muszą stać od siebie w bezpiecznej, kilkumetrowej odległości.
- Proszę tego bezwzględnie przestrzegać! - apelował do żałobników jeszcze przed uroczystościami Stanisław Jaśnikowski, szef oławskiej firmy pogrzebowej, który przyjechał osobiście sprawdzić, czy w tych nietypowych czasach i przy niestandardowych zaleceniach, wszystko prawidłowo funkcjonuje. - Wczoraj mieliśmy tu wizytę strażników miejskich, którzy nagrywali i fotografowali uroczystości z drona, bo zobaczyli, że jest za dużo ludzi i zbyt gęsto stoją obok siebie…
Po złożeniu ciała do grobu zostają jeszcze kilka chwil tylko najbliżsi, by w ciszy i zadumie pożegnać zmarłego lub zmarłą. Nie praktykuje się też publicznego składania kondolencji, a tradycyjna dotąd stypa, gromadzącą do niedawna w którejś z oławskich restauracji liczne grono krewnych i przyjaciół żegnanej osoby, zamieniła się w skromny domowy obiad, spożywany w wąskim i ściśle rodzinnym gronie…
Napisz komentarz
Komentarze