Miała tam być placówka rehabilitacyjno-medyczna, z dzienną terapią zajęciową i opieką całodobową... Można powiedzieć, że plany legły w gruzach. Pożar, który wybuchł z soboty na niedzielę na poddaszu, zniszczył zabytek niemal doszczętnie... Niektórzy mieszkańcy mówią, że na poddaszu spotykali się ludzie, którzy pili alkohol i brali narkotyki. Być może ktoś zaprószył ogień... Już wcześniej dochodziło tam do drobnych pożarów. Strażacy dostali zgłoszenie o godz. 1.31. Kiedy dotarli na miejsce dach był w ogniu. Pożar rozprzestrzeniał się na około 450 metrach kwadratowych. Na miejscu pracowało aż 20 zastępów. Zadysponowano również do pomocy strażaków z Wrocławia i Strzelina. Akcja gaszenia trwała całą noc, ale po godzinie 8.00 strażacy jeszcze pracowali na miejscu. Budynek zabezpieczono z każdej strony, nie można wchodzić do środka. Grozi zawaleniem, - Wielka szkoda, pałac przetrwał wojnę, zwłaszcza, że w okolicach tej miejscowości toczyły się ciężkie walki... Przetrwał upadek PGR-U i już kiedy znalazł się inwestor i wykonano zabezpieczenie dachu, teraz wszystko poszło z dymem - mówi Bogdan z Oławy.
* Fot. Grzegorz Miłosz
* Fot. Agnieszka Herba
***Zdjęcie z archiwum GP-WO
Napisz komentarz
Komentarze