Szkolna zaczyna się tuż przy Żabce. Tu też dla wielu zaczyna się alkoholowy szlak. Kupi, wypije, wyrzuci. Gdzie? Pod siebie, na ziemię. - Niby kto to ma sprzątać? - pyta jeden z mieszkańców, mieszkających w pobliżu. Sąsiadka czasem schyla się po to, bo z przyzwyczajenia chce, aby było rorządnie, ładnie, ale mówię jej, daj spokój, bo ona ma już swoje lata. A ten, co rzuca, to młodzieniec. Mógłby wyrzucić do kosza, gdyby tylko chciał i był tego nauczony. A to już robota rodziców i szkoły, bo na Szkolnej się to się tego raczej nikt nie nauczy, potykając o puste butelki, a właściwie buteleczki po wódce. Inna sprawa, że kosze w okolicy przepełnione. Może gmina postarałaby się o więcej?
Mieszkańcy twierdzą, że próbowali zainteresować sprawą policję czy straż miejską, ale bez powodzenia. Co ciekawe, w pobliżu jest monitoring, więc być może bez problemu dałoby się ustalić tych, którzy bezprawnie wyrzucają butelki. Gdyby tak parę razy otrzymali solidne mandaty, może by poskutkowało.
Napisz komentarz
Komentarze