Józef Adamowicz jest prezesem firmy Hovertech, produkującej poduszkowce, oraz znanym w środowisku lokalnym miłośnikiem marki "Jelcz" (organizował zloty Jelcza). 17 maja na swoim Facebooku opublikował film z komentarzem: - Zwracam się z prośbą o rozpowszechnienie materiału. Od 2 lat to jest codzienność mieszkańców Miłoszyc. Andrzej P. z synem policjantem z Ratowic i ich znajomi urządzili nam linię frontu. Codziennie zarówno w tygodniu jak i w niedziele od rana do ciemnej nocy potworny huk wystrzałów niesie się po okolicy. Nie da się wyjść do własnego ogrodu, dzikie zwierzęta pouciekały, domowe szaleją ze strachu. Były przypadki, że pociski doleciały do domów. Prośby i apel do właścicieli nic nie dały, skargi podpisane przez mieszkańców zlekceważył komendant wojewódzki policji, jak i inne instytucje. Coś, co jest nazywane strzelnicą, zostało uznane przez nadzór budowlany za samowolę budowlaną zagrażającą życiu i zdrowiu ludzi. Piszcie, publikujcie, pomóżcie nam normalnie żyć we własnych domach.
Adamowicz mieszka przy ulicy Ratowickiej. Filmik został nagrany w jego ogrodzie i słychać na nim wystrzały z oddalonej o kilkaset metrów strzelnicy w Ratowicach. - I w czym ma to niby przeszkadzać, wątpię, że pocisk doleci do czyjegoś domu bądź ogrodu, wszystko jest zabezpieczone - komentuje pod postem pani Joanna.
- Słychać to także na Krótkiej czasami - na pewno mniej niż na Ratowickiej, ale skoro u nas słychać, to współczuję tego, co przeżywają sąsiedzi obiektu - dodaje pani Aleksandra.
Autor posta odpowiada: - Kto nie wierzy, jak wygląda nasze życie, zapraszam na ul. Ratowicką w Miłoszycach w trakcie strzelania. To jest jak mocne trzaskanie drzwiami przez 7 dni w tygodniu po 10-12 godzin, nie da się przed tym hałasem uciec. Jest w domu, w ogrodzie, ten łomot się po prostu czuje...
Co na to policja? Co mówi Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego? Jakie zdanie ma właściciel?
Cały artykuł możesz przeczytać w papierowym wydaniu "Gazety Powiatowej", dostępnym także w online - TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze