Oława. Zgłoszenie do rubryki MINUS
- Proszę o pomoc, mam już tego dość - mówi mieszkanka. - Trawy są już tak wysokie, że w niektórych miejscach po kolana. Źdźbła przyczepiają się do skarpet, do pończoch, w tej trawie jest stojak na rowery. W bloku u góry mieszkają ludzie, rzucają pety, chusteczki, resztki jedzenia i to wszystko w tej wysokiej trawie leży. Ani razu w tym roku nikt nie kosił, tłumaczyli, że jest koronawirus, ale w tej chwili to już jeden chlew się tam zrobił. Dzwoniłam do urzędu, a tam mówią, że w kolejce trzeba czekać. Ile jeszcze? Idą wybory i ludzie będę chodzić i na to patrzeć. Mnie i sąsiadkę odwiedzają wnuki, biegają po tej trawie i to wszystko do mieszkania się wnosi.
W ubiegłym wydaniu ""Powiatowej" poruszaliśmy ten problem, urzędnicy tłumaczyli, że harmonogram koszenia się zmienił przez pandemię, ale nie tylko - zwlekano z tym również przez opady deszczu. Mieszkańcy narzekali wtedy na wysoką trawę na oławskim Miasteczku. Dzień po publikacji zdjęć trawę skoszono.
(AH)
Napisz komentarz
Komentarze