Osiek. Pasjonatka
Dwa tygodnie temu pokazaliśmy pana Tadeusza (Tediego) i jego najpiękniejsze oławskie róże z ulicy Browarnianej. Zareagowała mieszkanka Osieka: - To moje róże są najpiękniejsze!
I zaprosiła nas do siebie, bo pokazać swój świat przepięknych róż.
Pierwsze hodowała na swojej działce w Oławie, ale niestety nie chciały tam rosnąć, więc postanowiła przesadzić je na ogród pod domem w Osieku, który odziedziczyła po swojej mamie. Kwiaty mają już około 15 lat, a Czesława z chęcią kupuje kolejne sadzonki.
- Jeśli na zakupach mam wybrać pomiędzy jedzeniem a różami, to oczywiście wybieram róże - mówi. Lubi rozmawiać z nimi i często powtarza im: - Jesteście najpiękniejsze ze wszystkich róż na świecie!
Większość jej ogrodu zajmują krzewy pnących się bardzo wysoko róż. To właściwie nawet nie krzewy, tylko drzewka różane. Dziś ma ich około dziesięciu. Niektóre sięgają pierwszego piętra.
Nasza pasjonatka wie niemal wszystko o nich, dba o nie, domowymi sposobami radzi też sobie z mszycą, a nam zdradza sekret na taki naturalny oprysk: - Obieram cebule i łuski zalewam zimną wodą. Zostawiam na dwa tygodnie. Potem środek na mszyce jest gotowy.
Przechodzący obok jej domu często zachwycają się pięknymi różami, robią im zdjęcia. Koleżanki proszą czasem kilka różanych szczepek.
Dlaczego akurat róże?
- Nie wiem - odpowiada. - Po prostu sentyment, dziwne przywiązanie. Kojarzą mi się z miłymi i dobrymi ludźmi, z którymi lubię rozmawiać.
Napisz komentarz
Komentarze