Paweł z Oławy od kilku dni spędza wakacje na plaży Cala Sent Vicenc w Hiszpanii. W niedzielę obok miejsca, gdzie wypoczywał wypłynęła z morza ogromna, oklejona taśmami paczka. Razem z kilkoma osobami uznał, że sprawdzą, co jest w środku. - Gdy porozrywaliśmy taśmy okazało się, że jest to poporcjowany i owinięty w foliowe woreczki haszysz - mówi oławianin. - Widząc to starsza hiszpanka zadzwoniła na policję. Zjawili się po około godzinie i zabrali paczkę. Widać wydarzenie wzbudziło sporą sensację. Bo zainteresowały się tym lokalne media i już kilka osób prosiło mnie o przekazanie im zdjęć, które wtedy zrobiłem. Zdaniem oławianina w paczce mogło być około 70 kg narkotyków. Co w przeliczeniu na złotówki daje około 7 mln zł. Narkotyki najprawdopodobniej są własnością jednego z karteli narkotykowych, albo przemytników, który w sytuacji zagrożenia wyrzucili paczkę z łodzi w obawie przed kontrolą tamtejszej policji. Jak wynika z danych Hiszpania od dawna jest miejscem skąd haszysz i marihuana rozprowadzane są po całej Europie. Narkotyki trafiają tam głównie z Ameryki Południowej i Afryki. Hiszpanię od Maroka dzieli ok. 15 km drogą morską.
(WK)
Napisz komentarz
Komentarze