GMINA OŁAWA. Pan Mariusz (imię zmienione na potrzeby tego tekstu), niedawno wrócił ze Stanów. Aby przywieźć swoje rzeczy, wynajął kontener, do którego udało mu się zmieścić dorobek życia. Kontener stanął na działce w gminie Oława. Niestety, już dwa razy ktoś się do niego włamał, kradnąc mienie sporej wartości, bo ponad 100 tys. zł. Teraz kontener stoi zaspawany.
- Dwa razy zgłaszałem sprawę oławskiej policji - mówi pan Mariusz. - Przyjechali na miejsce. Po tym drugim włamaniu, to było 5 lipca, nie mogę się pozbierać.
Mimo to postanowił skontaktować się z gazetą, aby przestrzec złodziei, bo samo tylko wejście do tego kontenera może być groźne. - Ja nawet teraz nie wchodzę do środka - mówi. - Dlaczego? Bo tam mogą być opary rtęci. Sprawa jest sprawdzana w USA przez tego, kto mi go sprzedał. Dopóki nie będę miał potwierdzonych danych stamtąd, nie mogę być pewny, ale wiedza, jaką mam, nie daje mi spokoju. Osoby, które tam wchodziły, były w środku, miały kontakt z tymi rzeczami, muszą natychmiast zgłosić się do szpitala albo przynajmniej do lekarza. Co się stało? Skąd ta rtęć? Pan Mariusz opowiedział nam tę niezwykłą historię... ARTYKUŁ W CAŁOŚCI W E-WYDANIU "Powiatowej" - TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze