- Czy w tej sprawie mamy dowody obciążające mojego klienta? Nie - mówiła mecenas Renata Kopczyk. - Czy można uznać, że opinie biegłych w sprawie DNA są rzetelne? Nie. Czy prokurator ustalił, że mój klient w ogóle był na posesji, gdzie znaleziono ciało ofiary. Nie. Czy znał Ireneusza M.? Nie. Czy brał udział w zabójstwie? Nie. Nie ma dowodów. Stoi przed państwem ktoś, kto jest ojcem, synem, mężem, strażakiem, który narażał swoje życie, ratując inne. Czy taka osoba byłaby kiedykolwiek zdolna do popełnienia takiej zbrodni? Nie. Nie byłaby!
Mowy końcowe trwają. Więcej - już jutro - w papierowym wydaniu "Gazety Powiatowej".
Napisz komentarz
Komentarze