Prokurator wczoraj złożył wniosek o wznowienie procesu. Chodziło o przedstawienie nowych dokumentów ze sprawy, która toczy się w Łodzi w sprawie ewentualnych przestępstw czy nadużyć, jakich dopuszczono się w procesie miłoszyckim. Prokurator chciał przeprowadzenia tych dowodów z wyłączeniem jawności, bo dokumenty te są objęte tajemnicą śledztwa. Chodziło w nich o ślady ugryzienia, jakie pozostawił sprawca na ciele ofiary. Sąd Okręgowy we Wrocławiu jednak odrzucił ten wniosek, bo doszedł do wniosku, że dla sprawy prowadzonej przed wrocławskim sądem te dowody nie mają znaczenia.
Sąd uznał obu oskarżonych winnych tego, że działając wspólnie i w porozumieniu, używając przemocy, zdzierając z 15-letniej Małgosi odzież, dopuścili się zbiorowego gwatu, co zakończyło się obrażeniami ofiary, po czym pozostawili ją samą i wrócili na dyskotekę. W wyniku wychłodzenia i wykrwawienia dziewczyna zmarła.
Ireneusz M. i Norbert Basiura zostali skazani na 25 lat pozbawienia wolności i 10 lat pozbawienia praw publicznych. Wyrok nie jest prawomocny. Strony w ciągu 7 dni otrzymają uzasadnienie wyroku. Obrońcy obu oskarżonych zapowiedzieli apelację. Jednocześnie przedłużono areszt tymczasowy Ireneuszowi M. o kolejne 3 miesiące. Do aresztu wprost z sali sądowej trafił także Norbert Basiura, która do tej pory odpowiadał z wolnej stopy.
Inne teksty o sprawie miłoszyckiej:
Sprawa miłoszycka. Rodzice zamordowanej Małgosi protestują przed sądem
Sprawa miłoszycka. "Wnoszę o uniewinnienie!"
Sprawa miłoszycka. Mowy raz jeszcze i pozew przeciwko TVN
Sprawa miłoszycka. Wyrok jeszcze we wrześniu?
Nie chciała zeznawać, ale musi!
Przysięgam na mamę, na Boga...
Napisz komentarz
Komentarze