Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach, podjętą przez pełniącego obowiązki wójta gminy Oława Henryka Kuriatę.
- Mogą państwo dziś ogłosić zwycięstwo?
- To jest jak wygrana bitwa na wojnie, bo dopóki wójt w którymś momencie nie wyda negatywnej decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych lub też po odwołaniach sprawy nie zamknie definitywnie sąd, to nie będziemy mogli spać spokojnie. Pamiętajmy, że każda decyzja środowiskowa jest przynależna działce. Gdyby inwestor sprzedał teren z pełnoprawną decyzją środowiskową, to każdy mógłby rozpocząć tam produkcję o wysokim ryzyku. Uchylenie Samorządowego Kolegium Odwoławczego to z pewnością sukces, ale na pewno nie ostateczne zwycięstwo. Traktujemy to jak kolejny etap. Światło w tunelu jaśniej do nas zaświeciło. I nie jest to światło nadjeżdżającego pociągu!
- Co tak naprawdę powiedziało Samorządowe Kolegium Odwoławcze?
- Całe postępowanie administracyjne zostaje przesunięte na sam początek drogi. Decyzje administracyjne, które zostały w tzw. międzyczasie wydane, są już nieważne. Nieważne są uzgodnienia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Sanepidu czy Wód Polskich. Musi być stworzony nowy raport oddziaływania na środowisko, czyli ten dokument, do którego od samego początku mieliśmy uwagi, podważaliśmy jego jakość, krytykowaliśmy, a pełniący obowiązki wójta na jego podstawie wydał pozytywną decyzję środowiskową. Oczywiście nie jesteśmy specjalistami z zakresu ochrony środowiska ani prawa, ale biorąc pod uwagę wszystkie rzeczy, wytknięte przez SKO, możemy powiedzieć, że prawdopodobnie nie ma możliwości stworzenia takiego dokumentu, który pozwoliłby dopuścić do budowy tych fabryk.
- Co w dokumencie SKO zwraca państwa szczególną uwagę? ROZMOWA w CAŁOŚCI w najnowszym wydaniu TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze