28 października ulicami Jelcza-Laskowic przeszedł kolejny marsz kobiet sprzeciwiających się wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Tłum, na czele z transparentem "Myślę, czuję, decyduję", z okrzykami na ustach, hasłami w dłoniach, przy dźwiękach klaksonów poparcia z mijających samochodów szedł główną ulicą miasta, m.in. obok kościoła pw. M.M. Kolbego. Tam przed bramą zebrała się grupa wiernych - obrońców, którzy - jak mówią - obawiali się, że może dojść do dewastacji kościoła przez strajkujących. Niektórzy z różańcami w rękach, głośno i w skupieniu się modlili, zwróceni twarzami do kościoła, a tyłem do protestujących. Inni obserwowali przechodzący ulicą tłum.
- Jesteśmy tu, aby bronić naszych wartości i naszych korzeni - mówi ł Kacper Słomka, stojący w grupie obrońców świątyni. - Owszem, tu nikt nie posunął się do tego, by niszczyć kościół, ale widzieliśmy, jak to wyglądało w innych miastach Polski, co robili ze świątyniami i pomnikami. Jesteśmy tu, by u nas nie doszło do takich sytuacji. Jeżeli we Wrocławiu dochodzi do tego, że strajkujący próbują niszczyć katedrę, jeżeli w Poznaniu osoby gromadzące się przed kościołem były atakowane, w tym jedna dźgnięta nożem, to znaczy, że to jest problem całej Polski i trzeba bronić każdego miejsca świętego, bo inaczej oni rzucą się na te miejsca. To nie są ludzie należący do naszej cywilizacji, to są ludzie należący do cywilizacji turańskiej, to bolszewicy.
Zgromadzeni przed kościołem otwarcie przyznali, że są przeciwko protestom kobiet. - Jeżeli ten protest idzie pod hasłem "to jest wojna", to ja nie zgadzam się na to, żeby w naszym kraju była wojna - dodaje Jacek Hełka, były radny J-L. - Nasz kraj przeszedł tyle wojen i tyle ucierpiał, że już wystarczy, a wojna polsko-polska jest nam do niczego niepotrzebna... ARTYKUŁ W CAŁOŚCI, opinie Obrońców Kościoła w e-wydaniu gazety: TUTAJ
(WK)
Napisz komentarz
Komentarze