Był z nami od początku, prawie 30 lat. Współtworzył gazetę, współtworzył redakcję. Bez niego nie mielibyśmy tak rozbudowanego działu sportowego, któremu szefował, wychowując kolejne pokolenia dziennikarzy sportowych. Z racji doświadczenia pomagał początkującym, ale też potrafił doradzać wszystkim, którzy o to prosili. Nigdy nie odmawiał.
Był jednym z tych, o których mówi się, że to ludzie-instytucje. Latami zajmował się problemami naszej małej ojczyzny - przez wiele kadencji był radnym miejskim, powiatowym, wiceburmistrzem Oławy, członkiem Zarządu Powiatu. Zajmował się wieloma sprawami, zawsze starając się dostrzegać dobro wspólne, budując lokalną demokrację, poczucie wspólnoty. Uwielbiał politykę na poziomie gmin i powiatu - przez lata to było jego naturalne środowisko.
Był - bez przesady - wielkim miłośnikiem lokalnego sportu, czego wyraz dawał nie tylko zawodowo, bo on na te mecze jeździł naprawdę z przyjemnością, on nimi żył. Zresztą także poza pracą zawsze znajdował czas na miejscowy sport, którego działaczem był i bywał latami. - Bo ja to kocham - mówił i nie wyobrażał sobie działalności z dala od sportu.
Był...
*
Z koronawirusem walczył niemal tydzień, miał bardzo wysoką gorączkę, był osłabiony. W piątek pisał: - Mój stan zdrowia nadal bardzo zły. W sobotę wciąż skarżył się na bardzo mocne osłabienie. Jeszcze w niedzielę informował, że jest nieco lepiej. Nawet kawy się napił. Ostatecznie jednak w poniedziałek nad ranem (2 listopada) uległ chorobie.
Żegnaj, Krzysiu...
Napisz komentarz
Komentarze