Ze skazanym nieprawomocnie na 25 lat za brutalny gwałt i zabójstwo Małgosi, rozmawia Jerzy Kamiński
- Widział pan film o Tomaszu Komendzie?
- Nie, na razie nie.
- Bo nie chciał pan?
- Tak wyszło. Z braku czasu.
- A myśli pan, że tego czasu na wolności będzie pan miał teraz więcej?
- Zobaczymy, jak to będzie. Generalnie film chciałbym obejrzeć.
- Żeby zobaczyć, czy jest pan w podobnej sytuacji?
- Nie, nie dlatego. Nie uważam, że powinienem się porównywać z nim.
- Ireneusz M. wiele razy mówił, że jest albo raczej będzie drugim Komendą. Pan nie?
- Świadomie tego nie mówię. Tomasz Komenda tak dużo przeżył, że tutaj komentarz jest niepotrzebny.
- A pan ma swoje zdanie na temat winy Ireneusza M.?
- Nie wypowiem się na temat Irka. Nie chcę. To jest moje prywatne zdanie. Widzę, że chłopak walczy. To, że usiedliśmy razem na ławie oskarżonych, daje mi do myślenia. Prokurator oskarżał nas, że działaliśmy razem i w porozumieniu, co - jak się okazało - nie miało żadnego potwierdzenia w faktach. Nikt nie potwierdził wersji prokuratury, a przecież tyle osób było przesłuchiwanych. Akt oskarżenia moim zdaniem został całkowicie obalony.
- Gdy ponad rok temu prokurator uznał, że w procesie miłoszyckim jest pan winien śmierci Małgosi, Sąd Apelacyjny wypuścił pana z aresztu i pozwolił, aby odpowiadał pan z tzw. wolnej stopy. Niedawno Sąd Okręgowy uznał pana winnym śmierci Małgosi, skazując na 25 lat więzienia, ale Sąd Apelacyjny ponownie wypuścił pana z aresztu i na uprawomocnienie się wyroku może pan czekać na wolności, w domu, z rodziną. Na co pan liczy?
- Na sprawiedliwy wyrok.
- Czyli jaki?
- Jestem osobną niewinną, więc dla mnie sprawiedliwy wyrok to będzie pełne uniewinnienie. Nie chcę teraz komentować wyroku sądu, ale czekam po prostu na sprawiedliwy wyrok. To wszystko.
- Ile dni spędził pan w areszcie po ogłoszeniu wyroku?
- 16.
- Siedział pan sam w celi?
- Teraz siedziałem sam.
- Miał pan przy sobie jakieś osobiste przedmioty?
ROZMOWA W CAŁOŚCI W NAJNOWSZYM WYDANIU - e-wydanie DOSTĘPNE TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze