
Gdzie miałyby być produkowane? M.in. w Jelczu-Laskowicach - pisze poseł Paweł Hreniak (PiS)
- Dziś do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji złożyłem interpelację w sprawie uruchomienia polskiej produkcji samochodów ratowniczo - gaśniczych dla straży pożarnej - czytamy na profilu FB posła Hreniaka.
Treść przesłanej interpelacji:
- Szanowny Panie Ministrze, od kilku lat trwa intensywna modernizacja polskich służb mundurowych; wiele dobrych rzeczy udało się w tym czasie zrealizować, systematycznie poprawiane są warunki pracy funkcjonariuszy m.in poprzez zakup wyspecjalizowanego sprzętu. Wśród wielu inwestycji, które są realizowane ważną pozycją, jest zakup samochodów ratowniczo - gaśniczych dla Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej. W ostatnich latach liczba zakupionych samochodów dla straży pożarnej wyniosła od 400 do 600 sztuk rocznie.
Niestety są to jedynie samochody produkcji zagraniczne. Polskie firmy tracą swoją szansę na rozwój, zarobek i postęp technologiczny. Wśród polskich przedsiębiorstw kluczową rolę w tej produkcji mogłyby odgrywać dwa przedsiębiorstwa posiadające odpowiedni potencjał produkcyjny i technologię. Tymi przedsiębiorstwami są: Autosan Sp. zo. o. i JELCZ Sp. z. o. o.; co ważne obie spółki należą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Produkcja samochodów dla straży pożarnej w
polskich spółkach ma nie tylko wymiar gospodarczy, ale również tworzy możliwości produkcyjne sprzętu w Polsce o znaczeniu istotnym dla bezpieczeństwa państwa.
W związku z powyższym zwracam się z pytaniem, czy Pan Minister podejmie działania zmierzające do zainteresowania polskich spółek produkcją samochodów ratowniczo - gaśniczych dla straży pożarnej?
*
Z zainteresowaniem czekamy na odpowiedź, podobnie jak załoga jelczańskiej spółki.
Już twój kolega Dojkowski chciał robić wozy w Jelczu ale nie miał o tym pojęcia jak też jego następca Leo Łopata. Dobra Zmiana tylko wie jak kalendarze robić i kostkę brukową a samochodowej firmie.
Panie Hreniak
..... co najwyżej będzie nas stać na wozy drabiniaste jak walniecie veto .
..... wiadomo gdzie i kiedy
Jelcz nie jest w stanie wyprodukować konkurencyjnego na rynku (jakością, techniką i ceną) samochodu specjalistycznego dla straży pożarnej - kropka
widać ,że Pan poseł był tylko przelotem w Jelczu.,,Fabryka" to tylko wielka montownia,która boryka się z problemami związanymi z zarządzaniem i to od lat.A Pan poseł wymyślił produkcję nowego pojazdu.Niezły odlot
Panie Hreniak , super podwozia mamy .
A gdzie robilibyśmy pozostałe elementy wyposażenia ...... , nie zapominając o sikawce.
p.s.
Chcieć to nie znaczy móc.
Z jednej strony warto wspierać polski przemysł. Z drugiej warto liczyć koszty. Takie mam skojarzenie, że byłemu wojewodzie może też chodzić o utrzymanie zakładu na kroplówce i miejsca dla swojaków. I jeszcze zastanawiam się, ile bilbordów stanie przy drogach, gdy za budżetową kasę (z naszych podatków) kolejny budżetowy zakład (kroplówka z naszych podatków) zostanie "ocalony". Kto zapłaci za te bilbordy już wiem.
bilboardy stoją już wiele miesięcy, a nawet projektu nie ma
A czy Jelcz ma chociażby prototyp takiego samochodu strażackiego (pytam oczywiście o aktualne standardy, a nie to co się produkowało za PRLu). Czy były prezes Dudkowski (i kolejni nadani według wiadomego klucza) mając w firmie przychody z tytułu realizacji kontraktu na ciężarówki dla WOT, część zysków przeznaczył na rozwój firmy chociażby poprzez rozwój technologii, nowe rozwiązania, opracowanie prototypów nowych produktów ewentualnie przygotowania do wdrożenia tych produktów do produkcji?
Bo narazie to wygląda tak jakby poseł stanął na pustym polu i zakrzyknął produkujmy ciężarówki.
Prototyp? Jelcz produkuje podwozie z kabiną załogową. Zamiast malować na zielony mat można polakierować na czerwony połysk. Zabudowa strażacka w firmie zewnętrznej. Podobnie może być ze śmieciarką itp.
Czy Scania czy Mercedes produkuje wozy strażackie, śmieciarki itp? Nie! Produkują podwozia, resztą zajmują się firmy od zabudów pokroju firmy Elbo z Jelcza Laskowic
Czy te auta muszą być ładne? Po co. Ważne że sami kupimy od siebie i biznes się kręci.
Co innego jest produkować pojazdy dla WOTu (gdzie zasadniczo wystarczy, żeby nie rdzewiały stojąc na placu i od czasu do czasu przejechały parę kilometrów) a co innego produkować dla straży pożarnej, gdzie pojazdy są codziennie w użytku. Liczy się niezawodność, niskie koszty utrzymania możliwość poruszania się po trudnym terenie i zaufanie strażaków. Wątpię, żeby obdarzyli zaufaniem sprzęt dla amatorskiego wojska jedynie przemalowany na czerwono.
Żeby zrobić prototyp, najpierw trzeba mieć projekt, a najlepiej biznesplan na całość.