- Bo je kochamy - to najczęstsza odpowiedz, kiedy pytamy o to, dlaczego tu przychodzą, zajmują się psami, pomagają, wyprowadzają na spacer. To także obowiązek, bo przecież niedziela, rano, siarczysty mróz, a tu psy czekają. Nie można zawieść. A poza tym merdanie ogonów jest takie przyjemne. I daje tyle satysfakcji...
- Córce przydadzą się dodatkowe punkty w szkole, ale przede wszystkim ona kocha zwierzęta - mówi tato, gdy córka już sięga po smycz. Chętnych do wyprowadzania psów w ten niedzielny mroźny poranek jest tylu, że taki Hubert wychodzi nawet dwa razy. Szczęściarz.
Napisz komentarz
Komentarze