Sygnał otrzymałem w ubiegłym tygodniu. - Kilku kierowców, bo nie jeden, zostało przyłapanych na kradzieży paliwa w bazie PKS w Jelczu-Laskowicach - mówi nam jeden z pracowników spółki, ale ze zrozumiałych względów chce wystąpić anonimowo. - Szefostwo ma wszystko na monitoringu, bo tam są kamery i widać, jak przy tankowaniu autobusów dodatkowo pobierają paliwo, ale nikt nie chce ich zwolnić, bo nie ma ludzi do pracy, więc pewnie nic z tym nie zrobią, tylko zamiotą pod dywan.
Jelcz-Laskowice, ul. Techników. Jestem w bazie. Faktycznie nie ma tu stałego pracownika, dozorcy, czy kogoś, kto mógłby kontrolować to, co robią kierowcy.
- Tu nie ma szefa, tu są sami kierowcy - potwierdza jeden z nich, ale nic nie słyszał o kradzieży paliwa. - No i kamery są. Ja tu tylko chwilowo jestem, bo jeżdżę w Oławie, ale nic nie słyszałem, aby jakieś kradzieże tu były. To trzeba pytać w Oławie.
- Pierwsze słyszę o jakichś kradzieżach paliwa - mówi inny kierowca. - Tutaj tankujemy, ale pierwsze słyszę, żeby też kradli.
Pytam więc dyrektora do spraw transportu w oławskim PKS Piotra Bagińskiego... ARTYKUŁ W CAŁOŚCI W e-wydaniu: DOSTĘPNE TUTAJ
Tekst i fot. Jerzy Kamiński
Napisz komentarz
Komentarze