Przed sobotnim meczem "Sobieskiego" z "Sokołem" Katowice znane było rozstrzygnięcie rywalizacji "Jedynki" Siewierz z "Łaskovią" Łask. Oba spotkania nie odbyły się tydzień wcześniej (w pierwszym terminie), więc PZPS wyznaczył im nowy termin - sobotę 27 marca o godz.17.00. Te dwa korespondencyjne mecze miały zadecydować, która drużyna opuści II ligę razem z #VolleyWrocław II. "Łaskovia" słabo spisywała się w ostatnich pojedynkach i trudno byłoby jej wywalczyć punkty w Siewierzu. Jednak otrzymała dar od losu. W zespole "Jedynki" nadal są zawodniczki zarażone koronawirusem i klub oddał mecz walkowerem. Czyli ekipa z Łaska nie musiała jechać w sobotę na Górny Śląsk, a dodatkowo przyznano jej trzy punkty.
Ta sytuacja postawiła zawodniczki "Sobieskiego" pod ścianą. Koniecznie musiały wygrać za trzy punkty, co okazało się dla nich "mission impossible". Oławianki w tym sezonie tylko dwa razy wywalczyły trzy punkty. Jeden z tych meczów miał miejsce w Katowicach, gdzie podopieczne Jarosława Gębarzewskiego pokonały "Sokoła" 3:1, a w decydującym secie rozgromiły rywalki 25:7. Była więc nadzieja, że uda się powtórzyć wynik z pierwszej rundy, ale katowiczanki przyjechały z nastawieniem zrehabilitowania się za tę porażkę na własnym parkiecie. Wówczas "Sokół" był wiceliderem tabeli.
Napisz komentarz
Komentarze