- Przyjechaliśmy pod zakład Essity, ponieważ są tutaj łamane prawa pracownicze i związkowe - mówili protestujący. - Spotykamy się, żeby zaprotestować przeciwko złemu wydatkowaniu środków z funduszu socjalnego. Chcemy rozmawiać o tym, w jaki sposób powinien być wybierany przedstawiciel załogi do Europejskiej Rady Zakładowej. A przede wszystkim protestujemy przeciwko uniemożliwianiu kontaktów przewodniczącego "Solidarności" z pracownikami. Dialog jest utrudniony, przerzucamy się pismami a nasze argumenty nie są wysłuchiwane.
Skontaktowaliśmy z zarządem firmy Essity z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów. W odpowiedzi otrzymaliśmy oświadczenie: - Essity Operations Poland Sp. z o.o. podkreśla, że w zakładzie w Oławie nie doszło do żadnego naruszenia praw i wolności związku zawodowego ani praw pracowniczych. Pracownicy są zawsze w centrum naszych działań, a w każdym aspekcie naszej działalności są utrzymywane najwyższe standardy. Essity przestrzega zarówno przepisów polskiego prawa, jak i międzynarodowych konwencji. Essity bezwzględnie szanuje prawo do protestów w demokratycznym społeczeństwie, jednak całkowicie zaprzeczamy zarzutom przedstawionym przez Zarząd Regionu Dolny Śląsk NSSZ "Solidarność". Jednocześnie podkreślamy, że pikieta w dniu 11 października została zorganizowana przez zarząd regionu Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność" i nie była strajkiem pracowników - nasz zakład funkcjonował bez zmian i nikt nie opuścił stanowiska pracy.
Napisz komentarz
Komentarze