W nocy z soboty na niedzielę znaleziono psa przywiązanego do płotu. Jego właścicielka pozostawiła list, w którym opisała swoją niezwykle trudną sytuację. Pies jest już bezpiecznym miejscu i jeszcze wczoraj rozpoczęły się poszukiwania nowego domu.
Oto treść pozostawionego listu: - To jest Polkan, wybaczcie proszę sposób pozostawienia go, ale nie mam wyjścia. Jestem ofiarą przemocy domowej. Zostałam sama z dwójką dzieci - 1,5-rocznym i 3-letnią. Z powodu problemów finansowych wyrzucili nas z mieszkania, a ośrodek do którego trafiliśmy nie daje szans na przyjęcie psa. Zrobiłam, co mogłam... dzwoniłam po znajomych, nie mam rodziny i nie znalazłam nikogo, kto mógłby przyjąć Polkana pod swoje skrzydła. Polkan jest naszym przyjacielem od zeszłego roku. Urodził się 25 lutego 2020. Ma podstawowe szczepienia odrobaczony i zaczipowany, w razie potrzeby można uzyskać kontakt do mnie przez weterynarza i zrzeknę się praw. Polkan jest cudownym przyjacielem. Wychował się z dwójką małych dzieci, oazą spokoju i cierpliwości, do tej pory mieszkał z nami w domu, nie niszczy, nie gryzie, uwielbia inne zwierzęta. Ma bardzo dużo siły i energii. Proszę znajdźcie mu dobry dom, bo zasługuje na niego, jak żaden inny pies. Przepraszam za postawienie w kłopotliwej sytuacji. Jego też już przeprosiłam.
Pies został znaleziony wraz z listem i z reklamówką rzeczy: ręcznikami, szamponem, zabawkami, smyczą, karmą, a nawet płynem do zębów. Jest bardzo przyjazny. Izabela Kadłucka, z fundacji "Lex Nova" od początku była zaangażowana w tę sprawę. W niedzielę wieczorem przekazała nam bardzo pozytywne info: - Mamy ofertę pracy dla tej pani i mieszkania razem z psem.
Czy to oznacza, że Polkan wróci do właścicielki? Poczekajmy na rozwój wydarzeń. O kolejnych krokach będziemy państwa informować. Chcesz pomóc? Zadzwoń: 781-830-301.
Napisz komentarz
Komentarze