W celi była też karta i ładowarka. Telefon w celi ujawniono we wrześniu, był pod poduszką wspołosadzonego Marcina Ł. Jak ustalił biegły, z telefonu korzystał też Ireneusz M. W jakim celu? Miał wysyłać ze smartfona zdjęcia akt sprawy do Doroty M. Jak powiedziała nam matka Ireneusza M., owa Dorota M. jest detektywem wynajętym do "dalszego prowadzenia sprawy". Biegły policyjny ustalił, że Dorota M. umieszczała zdjęcia akt sprawy na Facebooku na grupie poświęconej miłoszyckiej zbrodni. Z telefonu, z którego mógł korzystać Ireneusz M., wysłano SMS o treści: - Witam, jutro wysyłam tobie włosy Małgosi z akt.
Jeżeli to prawda, naruszono w ten sposób integralność materiałów dowodowych. Sędzia zapytał skazanego nieprawomocnym wyrokiem, czy to on wysyłał zdjęcia akt i tego SMS-a. Ireneusz M. odmówił odpowiedzi, zanim nie zapozna się ze wszystkimi materiałami na piśmie. Więcej - już jutro - w papierowym wydaniu "Powiatowej".
Napisz komentarz
Komentarze