Zdjęcie sterty śmieci opublikowaliśmy w gazecie, a strażnicy miejscy znaleźli winnego. To, że śmieci większych gabarytów można bezpłatnie oddać do PSZOK, wie już chyba każdy. Wciąż są jednak tacy, którym się nie chce pojechać do Godzikowic, wolą wysypać odpady w przydrożnym rowie, na polnej drodze, w lesie lub... w pobliżu własnego domu. - To jest plaga - mówi Paweł Gardyjan ze Straży Miejskiej w Oławie. - Najwięcej wyrzucają zderzaków, plastikowych części od lodówek czy pralek. Czują się bezkarni, ale coraz częściej udaje się ustalić sprawców takich działań. W marcu opublikowaliśmy zdjęcie przysłane przez czytelnika do gazetowej rubryki "Minus".
Zdenerwował się, gdy zobaczył, co dzieje się na starym torowisku przy ul. 3 Maja, powiadomił redakcję. Nie zgłaszał tego do Straży Miejskiej, ale funkcjonariusze zobaczyli zdjęcie w gazecie i podjęli interwencję. Zajął się tym Ludwik Kowalski, strażnik, który od dawna specjalizuje się w wykrywaniu sprawców zaśmiecania i jest w tym skuteczny.
Artykuł w całości dostępny w e-wydaniu "Powiatowej" tutaj - https://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2018-05-10
Napisz komentarz
Komentarze