Zgodne z przepisami, które obowiązywały Wehrmacht, tego typu obiekty musiały być "wyczyszczone". Jeśli było dostatecznie dużo czasu, wywożono linie produkcyjne, niszczono maszyny lub chowano dokumentację. W końcu chodziło o największe sekrety przemysłu obronnego III Rzeszy. Jeśli nie było czasu na takie kroki, bo wróg zbyt szybko zbliżał się do obiektu, zgodnie z rozkazem fabrykę broni należało wysadzić. Tak ogromne i supernowoczesne fabryki zbrojeniowe nigdy nie dostawały się w ręce wroga. A mimo to Krupp-Berta Werke niemalże nienaruszone wpadły w ręce Sowietów. Czy rzeczywiście mógł to być tylko przypadek?
Czytaj ten artykuł w całości, dostępny w e-wydaniu: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2017-11-02
Artykuł przeczytasz również w papierowym wydaniu "Powiatowej"
Krzysztof Tokarz
Napisz komentarz
Komentarze