- Rozmawiamy w Lubiatowie. To dobry kierunek dla świeżo upieczonego emeryta?
- Bardzo dobry. Ja tu jeżdżę już troszeczkę lat, choć jako dziecko nigdy nie byłem harcerzem ani zuchem. Do harcerstwa zmusiła mnie pani Hania Czarny, która wtedy była dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 3 na Zwierzyńcu. Zatrudniała mnie jako młodego nauczyciela po studiach i wiadomo, były inne czasy, w każdej szkole drużyna, więc... Pan jest młody, weźmie pan harcerstwo. Od tego się zaczęło. A że zostało we krwi, to od 1981 roku regularnie jeżdżę na obozy do Lubiatowa, bo wcześniej były wędrowne. Od 15 lat kieruję kwaterką, rozbijaniem obozu. Nie wyobrażam sobie teraz, abym nie wyjechał. To także rodzaj przyzwyczajenia.W ostatnich latach bywało tak, że w piątek rozdałem świadectwa dzieciom i wieczorem już jechałem na kwaterkę.
- Emerytura jest łatwiejsza, gdy się ma coś takiego w zanadrzu...
Czytaj rozmowę w całości: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2017-07-27
Napisz komentarz
Komentarze