Swą obecnością wzbudził zainteresowanie nie tylko mieszkańców wsi, ale także kierowców, przejeżdżających pobliską drogą powiatową Jaczkowice - Godzinowice. Jak twierdzą niektórzy, od kilku tygodni był widywany także w innych miejscach. Z jakichś nieznanych bliżej powodów, wbrew pogodzie i instynktowi, nie odleciał wraz z innymi ptakami swego gatunku na zimowisko w Afryce. Według wszelkich reguł powinien to uczynić około połowy sierpnia. Niewykluczone, że był wówczas zbyt słaby na tak daleką wędrówkę lub po prostu ranny. Na razie ten piękny ptak z charakterystycznym czerwonym dziobem i skrzydłach o rozpiętości 155-215 centymetrów, spędza czas pod Oławą, oblatując okoliczne pola w poszukiwaniu pokarmu. Jednak już niedługo, wraz z pojawieniem się pierwszych przymrozków, może mieć problemy ze znalezieniem pożywienia i będzie wymagał pomocy ze strony ludzi. Jego niespodziewanym pojawieniem się o tej porze roku zainteresowali się również strażnicy gminni, którzy w trosce o los ptaka powiadomili Wojciecha Aksmana - lekarza z oławskiej przychodni weterynaryjnej i Piotra Łuciwa - naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym oraz Adama Polita z Zakrzowa - znanego miłośnika ptaków. Być może uda się odłowić bociana i zapewnić mu bezpieczny azyl do wiosny.
Zbigniew Jakubowicz
Napisz komentarz
Komentarze