Choćby taka Gdynia Orłowo. Wiadomo, jeśli molo, to Sopot. Ale Gdynia Orłowo ma swoje, też piękne, choć mniejsze. A z niego wspaniały widok na Klif Orłowski - stromy, charakterystyczny brzeg morski znajdujący się na granicy dzielnic Orłowa z Redłowem. Klif należy do Rezerwatu Kępy Redłowskiej i stopniowo, aczkolwiek nieregularnie oddaje swoją część morzu. W latach 1964-1971 było to ok. 1 m na rok, obecnie tylko kilkanaście cm rocznie. Kiedy molo mamy już zaliczone, polecam pobliską tawernę (na parterze można kupić wędzone ryby na wynos, jeszcze ciepłe), włoską pizzerię w zabytkowym drewnianym budynku, ale najpierw wizytę w Domku Stefana Żeromskiego. Autor "Przedwiośnia" mieszkał tu w 1920 roku. W domku oprócz małego muzeum jest kawiarenka - w sam raz na odpoczynek przed dłuższym spacerem na klif - bo to tutaj obowiązkowe. I zdrowe. Powrót do Oławy jest równie prosty, jak przyjazd nad morze. Z Gdyni Głównej do Oławy mamy ten sam bezpośredni pociąg "Rozewie" z wagonem sypialnym. Stamtąd odjeżdża nieco wcześniej, bo ok.21.30 (zawsze to trzeba sprawdzić!), a po paru godzinach słodkiego spania i wspominania pobytu nad Bałtykiem, obsługa budzi nas około 5.20 nad ranem, byśmy mogli około 5.45 "wylądować" na oławskiej stacji kolejowej. Jak ktoś da radę i ma odpowiednią dawkę siły, to zdąży jeszcze tego dnia do przedszkola, szkoły czy po prostu do pracy. To może być naprawdę udany wyjazd.
Koniec.
Tata z Oławy
Napisz komentarz
Komentarze