- Nie wiem, czy tylko ja takiego pecha mam, czy więcej ludzi w Oławie ma z tym problem, ale być może to trzeba po prostu poruszyć oficjalnie.... Często spaceruję po mieście z trójka dzieci i chodzę właśnie chodnikiem, który jest dla pieszych i wiecznie mi ktoś, jadący rowerem zwraca uwagę że pól chodnika zawalone i jeden z drugim nie ma jak przejechać... Kiedy próbuję delikatnie zasugerować, że po drugiej stronie ulicy znajduje się ścieżka rowerowa kończy się to przeważnie jedna wielka kłótnią.... Ja nie jestem ani złośliwa ani upierdliwa, ale kilka dni temu jeden starszy pan (lat około 80) zaczął wyzywać mnie i moje dzieci, bo nie mógł rowerem nas wyminąć... Odwróciłam się grzecznie i mówię jak do człowieka, że to nie jest strona /ścieżka dla rowerów i niefajny przykład daje (choćby moim dzieciom), używając takich zwrotów wobec nas, tym bardziej, że nie miał racji... Skończyło się na tym, że owy starszy człowiek skoczył do mnie z rękami i nawyzywał moje dzieci od niewychowanych bachorów....
Pani Agnieszka nie jest jedyną osobą, która ma taki problem. Wojna między pieszymi a rowerzystami w tym miejscu trwa od lat. Niektórym wciąż ciężko się nauczyć, do czego służy ścieżka rowerowa... Może mandaty pomogą?
Napisz komentarz
Komentarze