Oława. Trwa śledztwo. W poniedziałek 9 marca około godz 9.40 Państwowa Straż Pożarną otrzymała wiadomość, że do Odry wpadły dwie osoby. Godzinę później z rzeki wyłowiono martwą kobietę
- Otrzymaliśmy informacje od Straży Miejskiej w Oławie, że przy Odrze na wysokości oczyszczalni ścieków dwie osoby wpadły do wody - mówi Krzysztof Gielsa, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Oławie. - Jedna osoba wyszła na brzeg, druga nie.
Strażacy rozpoczęli poszukiwania i obserwację rzeki oraz jej brzegów we wskazanym miejscu. Rozdysponowano łódki. - W pewnym momencie na tafli wody zauważyliśmy coś co początkowo wyglądało jak szmaty - relacjonuje Gielsa. - Po chwili okazało się, że to kawałek głowy osoby całkowicie zanurzonej w wodzie. Przy pomocy łódki wydobyliśmy cało z wody. To była kobieta. Obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon.
Denatka nie miała przy sobie żadnych dokumentów dlatego początkowo uznano, że ma około 50 lat. W wyniku pracy policji okazało się, że jest dużo starsza. - Kobieta, która wyłowiono z Odry to 72-letnia mieszkanka Oławy - mówi Alicja Jędo, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oławie. - Prokuratura Rejonowa w Oławie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie około południa, tego samego dnia, gdy doszło do utonięcia, na policję w Oławie zgłosił się mężczyzna, który chciał zgłosić zaginięcie żony. Kobieta Wyszła z domu wczesnym rankiem z domu bez dokumentów i telefonu i nie wróciła. W wyniku dochodzenia okazało się, że poszukiwana to wyłowiona z rzeki denatka. Śledczy podejrzewają, że przyczyną, śmierci mogła być choroba kobiety.
Napisz komentarz
Komentarze