- Nasi klienci są wyrozumiali, rozumieją, że jak wpłacili zaliczki, to organizatorzy nie zatrzymują ich dla siebie, tylko płacą np. hotelarzom, którzy rezerwują miejsca noclegowe - mówi Magda Dziekan z Centrum Turystyki Neo Travel w Oławie. - Na razie klienci masowo nie rezygnują, a jeśli już, to zgodnie z warunkami umowy, czyli tracą jakąś minimalną zaliczkę.
W Neo Travel zdarza się jeszcze zapytanie o tegoroczne wyjazdy, ale chodzi już tylko o Polskę. Na świat nie ma chętnych, zresztą świat w większości jest teraz zamknięty. Samoloty są odwołane do końca kwietnia. Część państw też jest zamkniętych dla gości. W takich warunkach o normalnych turystycznych wyjazdach nie może być mowy.
- Podejrzewam, że to może potrwać ze dwa, trzy miesiące - mówi pani Magda z Neo Travel. - Mam nadzieję, że do czerwca ponownie wystartujemy, więc zdążymy zahaczyć o lato.
W tej sytuacji chyba ratunkiem dla organizatorów mogą być właśnie vouchery - klient nie odbiera pieniędzy, tylko przyjmuje taki voucher na kwotę, jaką wpłacił, i przez rok będzie mógł z tych pieniędzy skorzystać podczas innych wyjazdów, gdy sytuacja na rynku się uspokoi. Gdy jednak ludzie masowo zachcą odzyskiwać swoje pieniądze, organizatorzy stracą płynność finansową.
- Nasi klienci na szczęście też nie rezygnują - słyszymy w oławskim Biurze Podróży "Marion". - Ci, którzy mieli wyloty zaplanowane na terminy marcowe czy kwietniowe, przesuwają je na późniejsze terminy, ewentualnie wybierają formę rocznego vouchera. Kilku organizatorów już taką możliwość naszych klientom dało i mieliśmy takich, którzy z tego skorzystali. Wszyscy czekamy na rozwój sytuacji, na ewentualną pomoc, ale raczej nie liczymy na wiele. Umiesz liczyć, licz na siebie. Ci, którzy mają wykupiony wyjazd w lipcu czy sierpniu, czekają. Kto miał lecieć np. na Wielkanoc na Cypr, a on jest zamknięty do końca kwietnia, to zdecydował się na przyjęcie w zamian vouchera do wykorzystania potem. Masowych rezygnacji nie ma, za to jest masowe czekanie na rozwój zdarzeń.
- Obawiamy się tej całej sytuacji - mówią Magda i Bartosz, klienci jednego z oławskich biur podróży, którzy mieli jechać do Grecji, ale przyszli, by właśnie zrezygnować. - Chcieliśmy przenieść wycieczkę na wrzesień, ale doszliśmy do wniosku, że jednak się wstrzymamy i zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie. Wtedy ewentualnie w sierpniu wykupimy nową.
Ostatecznie jednak Magda i Bartosz nie zrezygnowali, tylko przesunęli swój wyjazd na później, gdy wszyscy sytuacja się uspokoi.
*
Booking.com niedawno też wprowadził nową ofertę. Wchodząc na tę stronę można przeczytać: - Ze względu na obecną sytuację związaną z koronawirusem i obawą o zdrowie zrozumiemy, jeśli chcesz zmienić swoje plany podróżnicze. Wybierz rezerwację, aby sprawdzić, jak możesz teraz zarządzać swoim wyjazdem.
A tam kolejna informacja: - Zdajemy sobie sprawę, że możesz mieć wiele wątpliwości dotyczących Twojego nadchodzącego wyjazdu. Dlatego też radzimy skontaktować się z obiektem, w którym dokonałeś rezerwacji, aby sprawdzić, czy nadal może Cię przyjąć. Możesz także dowiedzieć się, czy można zmienić daty wyjazdu albo taniej odwołać rezerwację.
Napisz komentarz
Komentarze