Od wielu lat pieniądze samorządowe na sport i rekreację, dzielone w trakcie otwartych konkursów, praktycznie w całości trafiały do Zrzeszenia Ludowych Zespołów Sportowych. W ramach tej organizacji działają bowiem niemal wszystkie kluby i stowarzyszenia, których celem jest popularyzacja sportu i kultury fizycznej. LZS składał więc ofertę, wygrywał konkurs, a potem po podpisaniu umowy otrzymywał środki finansowe, które rozdzielał na konkretne kluby i stowarzyszenia. Nikt w gminie nie ukrywał, że ze środowiskiem sportowym od wielu lat związany był Jan Kownacki. Na bazie struktur LZS tworzył nawet komitet wyborczy, który zgłaszał go jako kandydata na wójta oraz promował liczne grono chętnych na funkcje radnych. Choć ten porządek mógł budzić etyczne wątpliwości, właśnie tak działało to od lat. Nie narzekali działacze, sportowcy, kibice oraz zwykli mieszkańcy. Nikt nie spodziewał się zmian, zwłaszcza że na terenie gminy Oława nie było podobnych organizacji, które startowałyby w konkursie o podział środków.
Wszystko zmieniło się 7 lutego. Właśnie wtedy okazało się, że pełniący obowiązki wójta Henryk Kuriata powierzył realizację zadań dwóm podmiotom: Powiatowo-Gminnej Radzie Sportu w Oławie oraz Szkolnemu Związkowi Sportowemu Gminy Oława. Pierwszy z nich otrzymał z budżetu 700 tysięcy złotych, a drugi 100 tysięcy. Co ciekawsze P-GRS powstała zaledwie kilka dni przed terminem złożenia oferty, a jego prezesem został wicewójt Tomasz Oleksyn, wspierany m.in. przez Ryszarda Wojciechowskiego (na funkcji sekretarza).
Jak można się domyślać, LZS pozostał z niczym, a działacze, którzy dotychczas rozdawali karty w gminnym sporcie, nie przyjęli tej decyzji najlepiej... ARTYKUŁ W CAŁOŚCI w e-wydaniu TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze