Z Norbertem Basiurą, podejrzanym o udział w tzw. zbrodni miłoszyckiej, rozmawia Jerzy Kamiński
- Wcześniej nie chciał pan publicznie ujawniać twarzy i występował pan w mediach jako Norbert B. Teraz pan się zgadza na ujawnianie wizerunku i nazwiska. Co się zmieniło?
- Po wszystkim, co mnie spotkało w związku z tą sprawą, po aresztowaniu i tym, co przeżywała potem moja rodzina, zwłaszcza po opuszczeniu aresztu i powrocie do domu, zdecydowaliśmy, że zgodzimy się na rozmowę na temat, który dotknął mnie i moją rodzinę. Chciałem i nadal chcę pokazać prawdę. To też moja reakcja na doniesienia medialne, które zawierają wiele spekulacji na mój temat i ranią moją rodzinę. Nie mam nic do ukrycia. Stąd też nie ukrywam nazwiska ani imienia. Dlatego zdecydowaliśmy się na tę rozmowę.
- To część linii obrony?
Rozmowa w całości do przeczytania już teraz w e-wydaniu pod tym linkiem https://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2019-02-21 (koszt 2.90 zł) lub w papierowym wydaniu "Powiatowej"
Napisz komentarz
Komentarze