Radny Ireneusz Stachnio na spotkaniu z inwestorem Kolei Dużych Prędkości ujął się za rezerwatem Łacha Jelcz, przez który przechodzi wariant 44: - Mamy tu wiele roślin i zwierząt chronionych, to teren cenny przyrodniczo, mamy czaplę białą, mamy gągoły - mówił. - Ten obszar zostanie całkowicie zniszczony. To nie będzie kolizja, to będzie katastrofa! My znamy ten obszar, ale nie wiem, czy projektanci znają. Siedząc w Warszawie i robiąc kreskę na mapie można wszystko. Stalin też nam granice tak wyznaczał i dzielił będąc w Moskwie.
- Chcielibyśmy, aby ktoś nas zrozumiał, bo my kochamy to miejsce, w którym jesteśmy - mówiła jedna z mieszkanek. - Wybraliśmy je i pozostajemy w nich. Co będzie, jeżeli nasze społeczeństwo się nie zgodzi na żadne z proponowanych wariantów? Co wtedy?
- Proponujecie państwo 4 warianty z informacją, że jeden z nich zostanie wybrany, a my to tak bezkrytycznie mamy przyjąć - mówił Krystian Skrzydłowski. - Czy jest jakakolwiek możliwość, żeby to zablokować? Jakakolwiek opcja?
Na to pytanie nie było odpowiedzi.
*
Relacja ze spotkania w najbliższym wydaniu "Gazety Powiatowej"
Napisz komentarz
Komentarze