Reklama
30 lipca po godzinie 9 w Jankowicach pod numerem 26 wybuchł pożar. W ogniu stanął kurnik i zabudowania gospodarcze z drewnem opałowym. Gęsty, czarny dym widoczny był z dużej odległości. Do akcji gaśniczej, jako pierwsi, przystąpili sąsiedzi i pracownicy firmy remontującej drogę w Jankowicach. Dysponowali oni wężami wodnymi, które podłączono do pobliskiego hydrantu. Gasiliśmy tymi wężami, ale były trochę za krótkie - mówił jeden z pracowników, który jako pierwszy przystąpił do akcji. Całkowicie ugasić pożar udało się strażakom. Do akcji wysłano dwa wozy z Oławy. Potem dołączył do nich kolejny ze strażakami z Siedlec. Dojazd na miejsce pożaru utrudniały wykopy na remontowanej w Jankowicach drodze. Dobrze, że zaczęli gasić ci z budowy - opowiadała mieszkanka wsi - bo inaczej, zanim nie przyjechaliby strażacy, straty byłyby dużo większe. Całe szczęście udało się wypuścić kury, bo spaliłby się w tym ogniu.
Tekst i fot.: Kryspin Matusewicz
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze