Scenariusz wydaje się tyleż nieprawdopodobny, co charakterystyczny dla owianego tajemnicą zgromadzenia. Templariusze byli bohaterami wielu sensacyjnych opowieści: od poczciwego telewizyjnego “Pana Samochodzika”, po bestseller ostatnich lat “Kod Leonarda da Vinci”. Zakon powstał w roku 1118, w celu zabezpieczenia szlaków pielgrzymich do Ziemi Świętej. Nie przetrwał nawet dwóch wieków. Przestał istnieć w atmosferze skandalu, zakonników aresztowano, przeprowadzono kilkuletni proces, wreszcie w 1311 roku spalono na stosie wielkiego mistrza Jakuba de Volay i wielu współbraci. Choć podobne zakony - joannici i bożogrobcy - działają do dziś, templariuszom nie udało się odrodzić w jednorodnej strukturze. Na świecie istnieje kilka organizacji, które rywalizują ze sobą o miano duchowych spadkobierców rycerzy.
Przedstawiciel Fundacji Templariuszy
26 kwietnia u starosty powiatu oławskiego i wójta gminy Oława pojawił się szpakowaty mężczyzna w średnim wieku. Przedstawił się jako przedstawiciel Fundacji Templariuszy, a w trakcie rozmowy złożył pisemny wniosek o nabycie lub przejęcie w wieczystą dzierżawę komturii w Oleśnicy Małej. Dokument przedstawia zamierzenia fundacji. Remont kapitalny pałacu, otwarcie klasztoru, domu pielgrzyma i muzeum. Rekonstrukcję drogi krzyżowej i mauzoleum w parku, wybudowanie hotelu, restauracji, stadniny koni i ośrodka leczenia dzieci hipoterapią.
To nie wszystko - fundacja zamierza również wyremontować drogi dojazdowe i wewnętrzne w Oleśnicy Małej, a także wybudować nowe mieszkania dla rodzin zamieszkujących obecnie obiekt pałacowy.
Mężczyzna przekonywał, że przejęcie komturii przez templariuszy będzie korzystne dla wszystkich stron. Skarb państwa pozbędzie się kłopotliwego, popadającego w ruinę obiektu, fundacja zyska bazę dla swojej działalności, a powiat oławski - nowoczesne centrum kulturalno-społeczne, które będzie przyciągać turystów i wypromuje nasz region.
Szereg wątpliwości
Jednak przy krytycznym spojrzeniu na całą sprawę rodzi się szereg wątpliwości.
Po pierwsze pałac w Oleśnicy Małej znajduje się w wieczystym użytkowaniu Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin (IHAR). Ośrodek szuka nowego właściciela dla pałacu. Do 29 kwietnia obowiązywał przetarg, ale nie było chętnych. Dlaczego templariusze nie stanęli do przetargu, tylko podjęli rozmowy ze starostą?
Po drugie okazuje się, że fundacja, która stawia sobie tak ambitne cele, nie jest jeszcze zarejestrowana. Nie prowadziła do tej pory żadnej działalności, nie wiadomo jakimi środkami finansowymi dysponuje. Powstała specjalnie po to, aby nabyć komturię w Oleśnicy Małej.
Wreszcie - prowadzący rozmowy z samorządowcami przedstawiciel templariuszy prowadzi własną działalność gospodarczą. Nasuwają się pytania: co łączy jego firmę z fundacją? Czy wnioskodawcy mogą zagwarantować, że będą prowadzić w Oleśnicy Małej działalność kulturalno-społeczną, a nie jedynie komercyjną?
Na te pytania chcieliśmy poznać odpowiedź templariuszy. Mariusz Fijałkowski jest prezesem firmy Euro Investment z Kątów Wrocławskich, która zajmuje się doradztwem finansowym. To on przedstawił Szponarowi i Wojciechowskiemu propozycję dotyczącą pałacu w Oleśnicy Małej. Pytany, dlaczego nie zwrócił się bezpośrednio do IHAR, odpowiada, że zgodnie z opinią prawników fundacji, to starosta reprezentuje skarb państwa i jest osobą decyzyjną. Fijałkowski potwierdza, że Fundacja Templariuszy znajduje się dopiero na etapie rejestracji, ale jej członkowie już od kilku lat funkcjonują w strukturach zakonnych. Ponieważ zgromadzenie nie może posiadać obiektów, narodził się pomysł utworzenia fundacji. Na pytanie, czy organizacja będzie w stanie sfinansować swoje plany, odpowiada, że 80% z kwoty 50 mln zł, którą trzeba przeznaczyć na realizację zamierzeń, można pozyskać ze środków unijnych. Dodaje, że fundacja ma kontakt z doświadczoną i skuteczną firmą, przygotowującą wnioski o unijne dotacje.
A co z podejrzeniem, że przejęcie pałacu w Oleśnicy Małej może mieć czysto komercyjne cele? Mariusz Fijałkowski mówi, że członkowie fundacji cieszą się dobrym statusem materialnym, a ich zaangażowanie ma charakter ideowy i dobroczynny. Wyraża troskę o rodziny mieszkające w pałacu. Podkreśla, że są już plany budynku dla nich, który następnie zostanie przekazany gminie Oława. Jego koszt szacuje na 3,5 mln zł. Mariusz Fijałkowski wyznaje, że przed kilkoma laty przeżył osobisty przełom. Zniechęciło go życie sprowadzone tylko do pomnażania majątku i zainteresował się tradycyjną duchowością katolicką. - Nie wystarczy mi napis na grobie “urodził się i umarł”, chcę zostawić po sobie coś trwalszego - stąd plany utworzenia w Oleśnicy Małej ośrodka templariuszy - zapewnia.
Xawery Piśniak
[email protected]
Fot. WWW.FOTOHQ.COM.PL
Napisz komentarz
Komentarze