Zubowski z nieudawaną skromnością powiedział, że to, jak przez ostatnie lata zmienił się ewangelicki cmentarz w Siedlacach, jest tylko po części jego zasługą. Jeden człowiek nie byłby w stanie udźwignąć tak trudnego zadania. Nie udałoby się bez zaangażowania wielu ludzi, którzy z potrzeby serca porządkowali cmentarz. Budowanie wspólnych mostów, o których mówił Marschall, jest możliwe, ale musi być oparte na prawdzie i wzajemnej otwartości. Są one podstawą konstruktywnych rozmów na temat wspólnej przeszłości. Zwrócił się do dawnych mieszkańców: - Zapraszamy was do Siedlec waszej dawnej małej ojczyzny, kraju lat dziecinnych, którego dziś jesteśmy gospodarzami. Jesteście tu zawsze mile widziani.
Cmentarz w Siedlcach
Ewangelicki cmentarz założono w roku 1831. Najpierw chowano umierających na cholerę, a później parafian - mieszkańców Siedlec oraz Zakrzowa, Jankowic, Kotowic i Marcinkowic. Nekropolia funkcjonowała do roku 1946, kiedy wyjechali do Niemiec dawni mieszkańcy. Później cmentarz popadł w zapomnienie, stał się miejscem alkoholowych libacji i śmietnikiem zarośniętym krzakami. W roku 2010 z inicjatywy Piotra Zubowskiego, mieszkańca Siedlec podjęto prace porządkowe. Wyeksponowano zakopane i zniszczone płyty nagrobne. Równolegle Zubowski prowadził badania naukowe, których pokłosiem jest monografia cmentarza. Inicjatywę poparli obecni i dawni mieszkańcy, motywowani przez Volkmara Marschalla do pomocy finansowej. Po trzech latach ciężkiej pracy udało się doprowadzić do ponownego otwarcia i poświęcenia tego miejsca wiecznego spoczynku.
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska wkaminska@gazeta.olawa.pl
Napisz komentarz
Komentarze