Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 14 maja 2024 22:39
Reklama BMM
Reklama
News will be here

Rycerzem być

Mieszka w Jelczu-Laskowicach, pracuje w miłoszyckim Instytucie Mechaniki. W wolnych chwilach kowal, rycerz reprezentacji Polski, która niedawno wygrała otwarte mistrzostwa Niemiec. O swoim hobby opowiada Marcin Gnojski

Powiat Sporty walki

- Mistrzostwo Niemiec, to nie jest twój pierwszy kontakt z narodową kadrą rycerzy...

- Wcześniej brałem udział w mistrzostwach świata federacji "Battle of the Nations", w walkach pięciu na pięciu, rozgrywanych w Chorwacji. Tam nie poszło nam najlepiej, zajęliśmy czwarte miejsce.

- Kto był najlepszy?

- Rosjanie, przed Ukraińcami i Białorusinami.

- Rosjanie rządzą?

- Tak, ale tylko w tej federacji. Jest jeszcze jedna - "International Medieval Combat Federation", w której Polska jest wicemistrzem świata, a w niej nie startują Rosjanie.

- Dlaczego?

- To kwestia innych przepisów oraz kategorii wagowej broni. Np. w "BN" ("Battle of Nations") halabarda może mieć maksymalnie 3,5 kilograma, a w IMCF (" International Medieval Combat Federation") może ważyć nie więcej niż 3 kilogramy. Nie można też używać młota lucereńskiego, którym ja lubiłem walczyć. Ale trzeba też powiedzieć, że Rosjanie są po prostu lepsi, przede wszystkim dlatego, że więcej ćwiczą i są większymi zapaleńcami.

- A jak to jest u nas?

- Bardziej hobbystycznie, choć istnieje liga i Polski Związek Walk Rycerskich.

- Jak wyglądają rozgrywki ligowe?

- W tym roku odbędą się cztery spotkania. Pierwsze jest zawsze na Grunwaldzie, a w finale walczymy w Warszawie.

- Walczymy, czyli kto?

- Rycerski Klub Sportowy "Silesia", zrzeszający około trzydziestu osób, podzielonych na dwie grupy. Na ostatnim spotkaniu w Jaworznie zajęliśmy drugie miejsce, wyprzedziła nas drużyna z Warszawy "Dies Irae", która w tamtym roku była najlepsza w Polsce.

- Grunwald, Warszawa, Gdynia... Jest trochę podróży...

- Za kilka tygodni jedziemy do Pragi, mamy też zaproszenie do Kopenhagi i Helsinek. To nie jest tania zabawa, bo oprócz pieniędzy na bilety czy paliwo, dochodzą też koszty zakupu sprzętu i jego utrzymania.

- Krótko mówiąc, nie można na tym zarobić?

- Nie. Czasem ludzie myślą, że my tłuczemy się za kasę. My to po prostu lubimy (śmiech). Zdarzają się zespoły, które mają sponsorów, jak np. wspomniana ekipa z Warszawy, ale dla większości to hobby.

- Bolesne hobby, bo zdarzają się kontuzje...

- Zdarzają się, i to dość często. Ostatnio sam uszkodziłem jednego chłopaka. Walka skończyła się dla niego utratą przytomności.

- Aż tak?

- Ale to była jego wina! Nie miał kompletnej zbroi i został trafiony. Dziewięćdziesiąt procent wypadków zdarza się przez to, że ktoś ma niekompletne, albo uszkodzone uzbrojenie i nie chce mu się tego naprawić, bo uważa, że jakoś tam będzie. Tacy rycerze najczęściej kończą rywalizację ze złamaniami kończyn lub wstrząśnieniami mózgu. Walcząc z takimi, można jednym uderzeniem "zgasić im światło".

- A czym walczysz?

- Zwykle halabardą, teraz przerzuciłem się na krótszą i cięższą broń. Bardzo podobał mi się młot lucereński, ale zmieniły się przepisy, dotyczące wagi i teraz taki młot przypomina raczej gwóźdź, wbity na  kij. Z tego względu przerzuciłem się na topory o wadze do 1,9 kg i długości jednego metra. Krótkie ramię i duża moc.

- Tak uzbrojony pojechałeś na otwarte mistrzostwa Niemiec?

- To była impreza "Rise of the Knights", na którą, oprócz niemieckich zespołów, zjechało się wiele osób z całej Europy. Odbywa się ona w ramach IMCF, w której - ze względu na wspomniane ograniczenia - nie uczestniczą Rosjanie.

- W Niemczech natłukliście wszystkim?

- Tak. Pojechaliśmy tam jako pierwsza reprezentacja Polski. Skład był nieco eksperymentalny, ale - jak się okazało - wystarczająco mocny. Najpierw zlaliśmy Niemców i Francuzów. Po wyjściu z grupy trafiliśmy na Polskę III, czyli trzeci garnitur naszej reprezentacji, która też poradziła sobie w eliminacjach. Przegrała z nami, ale ostatecznie zajęła trzecie miejsce.

- "Polska III" była trzecia, "Polska I" pierwsza, a kto był drugi?

- Niestety, nie "Polska II" (śmiech). Drugie miejsce zajęła Wielka Brytania, którą pokonaliśmy w finale.

- Broń, którą walczycie, jest wierna historycznie, a czy dopuszczacie pewne modyfikacje?

- Staramy się, żeby była jak najwierniejsza. Coraz częściej jest wymagane, żeby całe uzbrojenie było z tego samego okresu. Czyli np. jeśli masz hełm z XIV wieku, to zbroja też musi być z tego samego okresu. Tu problem mają Amerykanie, którzy biją się bardzo dobrze, ale ich uzbrojenie to straszna pstrokacizna.

- Rycerz amerykański - to brzmi trochę śmiesznie...

- Rzeczywiście, trochę brakuje im tradycji (śmiech). Wynikają z tego różne humorystyczne sytuacje. Zaczynając od tego, że ich uzbrojenie, to taki miks historii z tym, co sami sobie przygotują, kończąc na pretensjach, że my używamy takiego, a nie innego sprzętu. Nie interesuje ich, że to są wiernie odwzorowane części uzbrojenia. Według Amerykanów, nam to pomaga, bo oni takiego nie mają. 

- Jacy ludzie garną się do tego "sportu"?

- Różni. Są policjanci i strażacy, są lekarze i wojskowi, nawet ortopeda. Są mniejsi i więksi. Tu kategorie wagowe obowiązują tylko w pojedynkach jeden na jednego. W bitwach pięciu na pięciu tego nie ma.

- Skąd bierzecie sprzęt?

- Dla siebie robię sam. Kowalstwem zajmuję się od jakiegoś czasu, choć na początku bardziej tym artystycznym. Ale jak wielu młodych ludzi, fascynowałem się rycerstwem. Kiedy zobaczyłem w internecie film z walkami, postanowiłem zrobić zbroję. Znalazłem klub, rozpocząłem trening, a że miałem warsztat, to chłopaki prosili o jakieś drobne naprawy. Później zrobiłem pierwszy topór, pierwszą halabardę, a teraz robię już praktycznie wszystko.

- Mówiłeś o kosztach podróży, ale sprzęt chyba też nie jest tani?

- Zestaw do naszych walk, to wydatek na poziomie około 4,5 tysiąca złotych. Mówimy o zbroi podstawowej. Ja mam trochę lepszą, wartą około 6-7 tysięcy.

- Można za to kupić samochód.

- Można.

- Masz samochód?

- Nie (śmiech).

- Ile waży twój zestaw?

- Około 30 kilogramów

- Potrzeba niezłej krzepy?

- Bez ćwiczeń się nie obejdzie. Potrzebna jest dynamika, nie możesz być zbyt statyczny. Więc nie tylko ćwiczenia na siłę, ale też bieganie i ćwiczenia interwałowe. Ostatnio zacząłem nawet biegać w zbroi.

- Ludzie nie uciekają przed tobą?

- Już się przyzwyczaili (śmiech).

- To drogie, a przynajmniej dla początkujących - niebezpieczne hobby. Mimo to nie brakuje chętnych. Aż tak to wciąga?

- Strasznie. Jak wychodzisz na pierwszą walkę, to wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie. Później sędzia daje znak do rozpoczęcia i zaczyna się młyn.

- Jak się wygrywa walkę?

- Wygrywa ten, kto stoi na nogach. Jeśli walka odbywa się pięciu na pięciu, to wszyscy zawodnicy przeciwnika muszą leżeć na ziemi i nie podejmować walki. Wtedy wygrywasz. Czasem sami mają dosyć, ale czasem trzeba ich do tego "przekonać". Są różne sposoby. Można ich po prostu wyciąć, ale są też rzuty, znane z innych dyscyplin. np. z zapasów i krav magi. Co kto lubi. Poza tym, jest jeszcze atmosfera wokół turniejów. Przede wszystkim ludzie, niby z różnych krajów, ale świetnie się dogadują. Wszyscy są życzliwi i otwarci. Do tego powstają całe miasteczka i obozy, które wyglądają jak wyrwane ze średniowiecza. Kapitalna sprawa...

- Kiedy można zobaczyć taką imprezę w Polsce?

- Gorąco zapraszam na mistrzostwa świata federacji IMCF, które odbędą się od 30 kwietnia do 3 maja, w Malborku. Samego rycerstwa ma być około pół tysiąca. Zakwaterowanie na zamku, obóz rycerski, walki konne, a na koniec oblężenie zamku.

Rozmawiał: Arkadiusz Okoń

Fot.: Szymon Chyży


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6 appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 improvedigital.com, 1944, RESELLER rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807 Xapads.com, 145030, RESELLER google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807 pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb smartadserver.com, 4144, RESELLER nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3 appnexus.com, 13099, RESELLER pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807 onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807 adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32 appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 [Kopiuj]
ReklamaOdszkodowania
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dociekliwy.Treść komentarza: Ostatnia kadencja pięć i pół roku budźet sto pięćdziesiąt milionów rocznie ,a nawet więcej to jest około 800mil.zł.Na co te ogromne pieniądze poszły?To ma być dobry gospodarz,nie rób pan sobie wstydu.Są ludzie którzy potrafią myśleć ,a nie karmić się propagandą.Data dodania komentarza: 14.05.2024, 20:52Źródło komentarza: "Było biednie, ale dziś jesteśmy gminą sukcesu"Autor komentarza: TYLETreść komentarza: Zgoda że jak Jelcz upadł było ciężko ale od 15 lat jest bardzo dobrze ale potencjał gminy jest niski. Brakuje przed wszystkim dużej ilości mieszkań bo to co buduje spółdzielnia i TBS to promil potrzeb brakuje również przedszkoli żłobków dróg osiedlowych ( domki) dobrej opieki zdrowotnej gmina z takimi dochodami powinna lepiej się rozwijać. Pisu nie lubię ale wprowadzenie dwóch kadencji to dobry pomysł koniec z zasiedzeniem stołków.Data dodania komentarza: 14.05.2024, 19:35Źródło komentarza: "Było biednie, ale dziś jesteśmy gminą sukcesu"Autor komentarza: ObiektywnyTreść komentarza: Obok przystanku jest Żabka. Z trzech stron rynku są sklepy gdzie sprzedawany jest alkohol do godziny 23 i pijacy przychodzą z całej okolicy. Należy otworzyć sklep z alkoholem z czwartej strony, to pijaków nie będzie w rynku wcale. Pod każdym sklepem monopolowym postawić strażnika to nie będzie incydentów.Data dodania komentarza: 14.05.2024, 17:02Źródło komentarza: OŁAWA Śpią, piją na przystanku. Co na to Straż Miejska?Autor komentarza: Gocha ze ZwierzyńcaTreść komentarza: ..... Kasę za to bierzecie. Palcami trzeba Wam pokazywać ...... Na Zwierzynieckiej też jedziecie obok tirów stojących na zakazie , widzicie to i nic sobie z tym nie robicieData dodania komentarza: 14.05.2024, 14:38Źródło komentarza: OŁAWA Śpią, piją na przystanku. Co na to Straż Miejska?Autor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: Trzeżwy,czy z KO?Data dodania komentarza: 14.05.2024, 14:01Źródło komentarza: OŁAWA Śpią, piją na przystanku. Co na to Straż Miejska?Autor komentarza: SpecjalistaOdWszystkiegoTreść komentarza: Ten sam co za policję, sądy, straż miejską, przystanek, sprzątanie, śmieci i jeszcze parę rzeczy: podatnik. Bo pytając "kto za to zapłaci" dochodzimy do wniosku, że nie potrzebujemy nic, co z publicznych pieniędzy... i będziemy budować zamknięte osiedla "dla lepszych".Data dodania komentarza: 14.05.2024, 13:48Źródło komentarza: OŁAWA Śpią, piją na przystanku. Co na to Straż Miejska?
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama