Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 18:05
Reklama BMM
Reklama
News will be here

Wiedziałem, że będzie trudno, ale ja lubię wyzwania

O zmianach, restrukturyzacji szkół i planach na przyszłość, z burmistrzem Kazimierzem Putyrą rozmawia Wioletta Kamińska

Jelcz-Laskowice Po roku kadencji 

- Podjął pan w tym roku kilka kontrowersyjnych decyzji. Wraz z głosami sprzeciwu, pojawiły się głosy o referendum w sprawie odwołania burmistrza. Obawia się pan tych zapowiedzi?

- Rozumiem, że mówiąc o kontrowersyjnych decyzjach, ma pani na myśli nieprzedłużenie bez przetargu umowy dzierżawy przychodni "Promed" oraz przeniesienie Gimnazjum nr 1? Aby odpowiedzieć na tak postawione pytanie, należy przeanalizować konsekwencje tych decyzji. Jeżeli chodzi o "Promed", to w grudniu 2011 kończy się umowa dzierżawy. Aby kontynuować wynajem, konieczny był przetarg i zawarcie nowej umowy, na nowych, rynkowych warunkach. To się nie spodobało zarządowi firmy, stąd całe zamieszanie i oskarżenia, że likwiduję przychodnię. Niczego nie zamierzałem likwidować i nie mogłem, bo to prywatny podmiot. Oceniając dziś skutki tamtych decyzji, mieszkańcy nie tylko nie stracili przychodni, ale zyskali jeszcze jeden obiekt opieki zdrowotnej. Decyzje, które starano się przedstawić w złym świetle, ostatecznie stały się korzystne. Także dla właścicieli przychodni, bo stali się niezależni. Za korzystną uważam też decyzję przeniesienia Gimnazjum nr 1, chociaż głośno i publicznie ją oprotestowano. To była jedyna alternatywa, gdyż zagrażało nam zamknięcie dwóch budynków szkolnych. Dziś, po rozwiązaniu drobnych problemów i pierwszym semestrze pracy gimnazjum w Zespole Szkół przy ul. Techników, oceniamy, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. Skorzystały dwie szkoły, a młodzież ma lepszy dostęp do bazy dydaktycznej, kontakt z nauczycielami szkoły średniej, a także starszymi kolegami. To korzystne także dla obydwu samorządów. Starostwo zyskuje dopłatę do kosztów utrzymania, a nasza gmina zmniejsza koszty prowadzenia oświaty. Co do referendum, to w demokrację jest wpisane takie rozwiązanie, jeżeli zaistnieją ku temu poważne powody. Uważam, że nawet niezadowoleni z tamtych decyzji dziś muszą przyznać, że przyniosły pozytywne skutki i służą dobrze naszej społeczności. Nikt nie złożył wniosku w sprawie referendum.

- "Wspólnota Samorządowa", którą pan kieruje, pozyskuje kolejnych członków. Nieoczekiwanie powołał pan nowego wiceburmistrza, choć dotychczasowego nie krytykował. Słychać głosy, że to rodzaj handlu stanowiskami, w zamian za potrzebne panu poparcie.

-  To zupełnie chybiona opinia, zwłaszcza jej druga część. Bo niby za co i komu miałbym coś obiecywać? Gdybym chciał kogokolwiek tym sposobem sobie zjednać, to zaproponowałbym stanowisko wiceburmistrza opozycji, a nie osobie wywodzącej się ze "Wspólnoty Samorządowej". Może wtedy miałbym spokój i poparcie koalicjanta?! Jeżeli przed gminą stoją poważne zadania i znajduję człowieka, który poradzi sobie z nimi w sposób optymalny, to wybór jest prosty, a zmiana oczywista. To moja suwerenna decyzja i biorę za nią odpowiedzialność. Co do "Wspólnoty Samorządowej" - to coraz więcej ludzi się do nas przekonuje. Tu nie ma wrogości, a jest otwartość. Jesteśmy gotowi podejmować wyzwania i rozważać dobre propozycje, nie tylko "Wspólnoty...", ale i opozycji. Niech tylko opozycja takie tematy podejmie i pomaga społeczeństwu, proponując rozwiązania, które będą korzystne dla mieszkańców. Powinnością osoby dzierżącej mandat społeczny jest przede wszystkim doradzać, jak rozwiązać problemy. Samą krytyką nikt jeszcze niczego nie załatwił. Jest też oczywiste, że współpracując w grupie, która ma możliwości decyzyjne, jej członkowie będą w stanie zrealizować swoje plany i obietnice wobec wyborców. I to jest główna przyczyna rosnącej liczby sympatyków "Wspólnoty...", i nasz cel.

- Jaki jest powód ogłoszenia konkursu na nowego dyrektora Zespołu Administracyjno-Ekonomicznego?

- Czekają nas nowe zadania i nie chciałbym, aby przekonanie o status quo ciążyło na jakiejkolwiek osobie z kręgu decyzyjnego czy opiniotwórczego. Jestem zwolennikiem konkursów, bo dają możliwość świeżego spojrzenia na istniejący stan, który wymaga przebudowy. Od kandydatów na dyrektora ZEA oczekuję otwartości na zmiany, na konieczne reorganizacje. To jest główny powód ogłoszenia konkursu. Każdy ma równe szanse. Wszystko zależy od kwalifikacji i wizji, jakie przedstawi kandydat. 

 - Czy Robert Walkowiak jest pana faworytem na to stanowisko?

- Nie. Nawet nie wiem, czy wystartuje w konkursie.

- A widziałby go pan na tym stanowisku?

- To, co widzę, to cele, jakie należy zrealizować. Mogą mi pomóc je osiągnąć ludzie o określonych cechach, kwalifikacjach i doświadczeniu. Obdarzam ich zaufaniem i oczekuję lojalności - to podstawowa cecha, którą sobie cenię, ale nie jedyna, na której chciałbym budować swój zespół. Jestem zwolennikiem konkursów, w których "stary" dyrektor czy "stary" burmistrz też mają szansę, bo to jest idea konkursu. Z czasem człowiek się wypala i stwierdza, że już nic w danej sprawie nie da się zrobić. To nieprawda - zawsze się da. Czasem wystarczy spojrzeć z innej strony, choćby ze strony kandydata na jakieś stanowisko.

-  Powołanie nowego wiceburmistrza uzasadnił pan koniecznością restrukturyzacji szkół. Czy to oznacza likwidację placówek szkolnych w mieście i gminie?

- Niekoniecznie. W planach moich poprzedników Publiczne Gimnazjum nr 1 i Publiczna Szkoła Podstawowa w Wójcicach były przeznaczone do likwidacji. W moich planach gimnazjum ma być połączone z Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych i tworzyć jego oddział. Co do szkoły w Wójcicach,  proponuję jej przejęcie przez stowarzyszenie. Odbyłem szereg spotkań z liderami tej miejscowości. Spełniliśmy oczekiwania grupy inicjatywnej z Wójcic - między innymi przejęcie przez gminę budynku szkoły od skarbu państwa. Teraz czekamy na ruch mieszkańców. Powinno to być wskazanie podmiotu, który przejmie prowadzenie szkoły, bo tak się umówiliśmy ponad pół roku temu. Z tych starań widać, że trudne zmiany da się przeprowadzić, godząc interesy całej wspólnoty gminnej i poszczególnych miejscowości, a szkoła w Wójcicach - mam nadzieję - będzie zachowana. Chodzi nam o dobro dziecka i oszczędności w oświacie, które należy nazwać optymalizacją wydatków finansowych. Chcemy nadal przekazywać pieniądze do szkół, ale w postaci inwestycji w budynki i w bazę oświatową.

- O jakich oszczędnościach mówimy?

- Od dwóch do czterech milionów rocznie. Jeżeli przerzucimy je z wydatków bieżących na inwestycyjne, będziemy mogli pozwolić sobie na gruntowne remonty, modernizacje, budowę przedszkoli czy placów zabaw. Nowe inwestycje, to korzystne wskaźniki, a więc i większe możliwości na pozyskiwanie środków zewnętrznych.

-  Czy w budżecie na przyszły rok są pieniądze na jakieś znaczące inwestycje?

 - Wszystkie inwestycje, zapisane w wieloletnim planie inwestycyjnym, znalazły swoje odzwierciedlenie w budżecie na rok 2012.

 - Proszę podać kilka przykładów. 

 - Przede wszystkim kontynuacja i zakończenie Lokalnego Programu Rewitalizacji Osiedla Fabrycznego, budowa i remonty ulic, placów zabaw, kontynuacja programu mieszkaniowego TBS, a to docelowo ponad 300 nowych mieszkań, rozpoczęcie termomodernizacji obiektów oświatowych, od budynku szkoły podstawowej i gimnazjum nr 2, która rozpocznie się już na wiosnę 2012. Przeznaczamy też środki na wykonanie dokumentacji na inwestycję w Kopalinie, zgodnie z koncepcją kanalizacji gminy, opracowaną w roku 2009.

- Uda się skanalizować całą gminę do końca roku 2015? 

- Do tego czasu Polska ma osiągnąć pewne wskaźniki, a nie skanalizować cały kraj. Ale to temat na osobną rozmowę. Powiem tylko, że wykonanie w poprzedniej kadencji kanalizacji Miłoszyc, Dziupliny, Chwałowic i Dębiny, było ogromnym wysiłkiem naszego samorządu, zwłaszcza, że musieliśmy zmodyfikować stare projekty i dostosować do nowych technologii, co wymagało wielu dodatkowych, ale koniecznych prac. W harmonogramie kanalizacji nie ma żadnych przesunięć. Wszystko idzie zgodnie z planem inwestycyjnym i będzie zrealizowane do końca roku 2015, jeżeli oczywiście środki finansowe i sytuacja ekonomiczna gminy na to pozwolą. Teraz ta sytuacja jest dobra, ale w dużej mierze zależy od tego, jakie działania na bieżąco będziemy podejmować. Obecnie obserwujemy znaczną dynamikę wzrostu kosztów, szczególnie w oświacie oraz z powodu narzucania samorządom dodatkowych zadań, bez wskazania źródła finansowania. 

- A co z halą widowiskowo-sportową?

- Też realizowana jest zgodnie z planem.

- Były wiceburmistrz zapowiadał, że wbije łopatę we wrześniu ubiegłego roku. Ten termin już dawno minął, a hali wciąż nie widać.

- 22 grudnia 2011 wykonawca projektu przekazał nam dokumentację projektową, wraz z pozwoleniem na budowę. Mając te dokumenty, możemy realnie przystępować do programów pomocowych i o dofinansowanie ze źródeł zewnętrznych, w których - przypomnę - już byliśmy, ale ze względu na perturbacje z umieszczeniem w budżecie i związane z tym opóźnienia, musimy ponownie złożyć wnioski. Uchwalona przez Radę Miejską wieloletnia prognoza finansowa zakłada rozpoczęcie budowy hali w roku 2013.

- Mija pierwszy rok nowej kadencji. Jest pan z niego zadowolony?

- Tak, jestem zadowolony. Startując w wyborach wiedziałem, że sytuacja będzie trudna, ze względu na kryzys i konieczność zmian, ale ja lubię wyzwania. Trudne sytuacje motywują, pojawiają się nowe nieoczekiwane zdarzenia i wtedy tak naprawdę człowiek się sprawdza. Samorządy mają coraz większe trudności finansowe, ze względu na obciążenia dodatkowymi zadaniami, bez środków na ich realizację. Dzięki konsekwentnie prowadzonej zaostrzonej polityce finansowej, kolejny rok z rzędu wypracowaliśmy bardzo dobre wyniki. Dzięki temu możemy z entuzjazmem, aczkolwiek przestrzegam przed hurra-optymizmem, spoglądać w przyszłość naszej gminy. Udało się doprowadzić do podjęcia decyzji w sprawie budowy i finansowania wałów przeciwpowodziowych w Jelczu, których realizacja rozpocznie się w połowie 2012 roku, z powodzeniem realizowaliśmy remonty gminnych i powiatowych dróg, dzięki naszej pomocy finansowej dla powiatu. Polepsza się stan budynków oświatowych i infrastruktury sportowej, przybyło kilka nowoczesnych placów zabaw, 24 mieszkania w nowym budynku socjalnym, uruchamiamy lodowisko, prężnie działały finansowane przez gminę gminne instytucje kultury, organizacje pozarządowe, rozwija się i pogłębia współpraca z miastami partnerskimi. Spółki gminne poprawnie wykonują swoje zadania. Szczególnie zadowolony jestem z remontu naszej przychodni.          

- Ale to wszystko nie są znaczące inwestycje własne gminy...

- O poziomie inwestycji świadczy suma środków inwestycyjnych, a nie jedna znacząca budowa. Poza tym, czy jedna sztandarowa inwestycja załatwia jakość życia szeregu mieszkańców? Oczywiście, że nie! Wykonując wiele placów zabaw, rozłożonych równomiernie, spowoduje się, że jakaś większa grupa będzie miała lepszą jakość życia. Jeżeli modernizujemy bazę oświatową, to wyrówna się szansa edukacyjna wielu dzieci. Kontynuujemy program budowy mieszkań. Jeżeli dołożymy do tego to, co robią prywatni inwestorzy, bo stwarzamy dobre miejsce do inwestycji, to mamy polepszoną sytuację w mieszkaniówce. Nowi mieszkańcy, to nowe dochody dla gminy. Jeden nowy budynek socjalny już mamy, drugi rozwiąże problem mieszkaniowy najsłabszej grupy społecznej. Według mnie, zamiast jednej sztandarowej inwestycji, gmina musi działać na wielu płaszczyznach i tak dzielić środki, aby rozwój był równomierny. Realizując wiele małych przedsięwzięć, polepszających sytuację w całej gminie, od kultury począwszy, poprzez drogi, place zabaw, boiska i mieszkania, wodociągi i kanalizację, podnosimy poziom życia dużej populacji ludzi. Tak to widzę. Jeżeli będą warunki i środki budżetowe, wypracowane przez kolejne lata, sprostamy wymaganiom "kagańca oszczędnościowego", dławiącego dług publiczny, wówczas - oprócz  realizacji inwestycji bieżących - będziemy gotowi na jedną czy dwie sztandarowe inwestycje. Rozpocznę taką inwestycję wtedy, gdy będę pewien, że nie zaburzy ona gospodarki finansowej gminy. Przykładów niefrasobliwości w przypadku inwestycji publicznych w naszym kraju mamy aż nadto, nie chciałbym dokładać następnego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6 appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 improvedigital.com, 1944, RESELLER rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807 Xapads.com, 145030, RESELLER google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807 pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb smartadserver.com, 4144, RESELLER nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3 appnexus.com, 13099, RESELLER pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807 onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807 adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32 appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 [Kopiuj]
ReklamaOdszkodowania
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama