Tymczasem burmistrz Brzegu ostatnio pytał naszego, czy zechciałby przyjąć w Oławie prywatną gazetę, która... jeszcze nie istnieje, a już bardzo by chciała. Nie, nie to, że bardzo chciałaby istnieć, tylko zapewne chciałaby skorzystać z budżetowych pieniędzy za gazetowe ogłoszenia, bo nauczona jest żyć niemal wyłącznie z tego. Na razie jednak nie oferuje niczego konkretnego (bo nie istnieje), oprócz wsparcia brzeskiego burmistrza.
Dziwne? Dla nas w Oławie dziwne, ale w Brzegu nie takie rzeczy uchodzą za normalne. Otóż współwłaścicielem wydawnictwa, które chce wejść na oławski rynek prasowy, jest pracownica biura inicjatyw gospodarczych i promocji Urzędu Miasta w Brzegu. Prezesem zarządu spółki, wydającej gazetę i pełniącym obowiązki redaktora naczelnego bezpłatnej gazety, której odpowiednik miałby pojawić się u nas, jest... jej mąż. Nawiasem mówiąc zastąpił na tym stanowisku żonę, która początkowo była redaktorem naczelnym. Teraz oboje szczycą się na “Naszej klasie”, że niedawno burmistrz osobiście udzielał im ślubu.
Ale wróćmy do wydawnictwa. Innym jego współwłaścicielem jest córka szefa Brzeskiego Centrum Kultury, a jego żona zasiada w zarządzie spółki. Nie muszę chyba dodawać, że Centrum jest na budżetowym (czytaj: burmistrza) garnuszku.
Efekt? Oczywisty. Prawdziwej krytyki w tej gazecie nie znajdziesz. Za to władze otwierają, władze przecinają, władze zapraszają, władze tłumaczą, władze uczestniczą itp. W Brzegu sprawa jest jasna. Skoro burmistrz zatrudnia wydawcę, nie może być inaczej. A że rolą niezależnej prasy jest patrzenie władzy na ręce? Cóż…
O problemie rozmawiałem niedawno mailowo z Grażyną Kopińską z Fundacji im. Stefana Batorego, dyrektorem Programu Przeciw Korupcji. Przyznała, że w sytuacji, gdy udziałowcem w spółce wydającej miejscową gazetę jest podwładna burmistrza, a redaktorem naczelnym jej mąż - pełnienie kontrolnej funkcji może być mocno utrudnione. Ja bym uznał, że praktycznie niemożliwe! Najlepiej tłumaczy to szef jednej z podbrzeskich gmin, który nie chciał skorzystać z oferty wydawnictwa:
- Powszechnie wiadomo, że “Panorama Powiatu Brzeskiego” jest tubą propagandową burmistrza Brzegu - ocenia wójt. - Wiem o tym, gdyż brałem udział w negocjacjach na temat prowadzenia tej gazety z udziałem samorządów...
No właśnie. Ciekawe, czy nasz oławski samorządowiec Franciszek Październik zechce brać udział w takim przedsięwzięciu?!
Zwykle cieszymy się z powstawania konkurencji, zwłaszcza tak uwikłanej w relacje z władzami. Mówiąc o konkurencji, myślimy jednak o jakości tekstów, zdjęć, liczbie czytelników, stron itp. W konkursie smarowania wazeliną nie mamy szans!
Jerzy Kamiński
Rys. Grzegorz Pietkiewicz
Napisz komentarz
Komentarze