Na tym nie stanęło, pojawił się internet, umożliwiający przesyłanie gotowych stron do drukarni nawet na drugi koniec świata. W naszym przypadku to niezbyt daleko, tylko do Warszawy a potem stamtąd do drukarni pod Poznaniem, ale pod warunkiem, że ostatnia gotowa strona trafi do stolicy z Oławy we środę do godziny 11.00, najwyżej kilkanaście minut później. Większe spóźnienie grozi wypadnięciem z kolejki i przesunięciem druku na najbliższy wolny czas w drukarni, nawet o wiele godzin, aż do wolnej chwili. Po przygotowaniu technicznym sam druk trwa niecałe 10 minut. Samochód już czeka, zabiera cały nakład - prawie 10 tysięcy egzemplarzy. Dojeżdża do Oławy około siedemnastej i wieczorem, albo we czwartek rano, gazeta trafia do sklepów i kiosków w naszym powiecie.
To ta gazeta papierowa, bo jest również gazeta internetowa. To swoisty „znak czasu”. Na stronę www.gazeta.olawa.pl trafia większość tekstów wydrukowanych na papierze. Egzemplarze papierowe trafiają tylko do mieszkańców ziemi oławskiej, a dzięki internetowi można czytać teksty z „GP-WO” dosłownie na całym świecie. Wystarczy mieć komputer z dostępem do internetu i kliknąć ten podany adres. Wiemy, że trafiają na tę stronę Czytelnicy z Ameryki, Afryki, Australii, nie mówiąc o Europie. Do nich papierowa gazeta nie dotrze, ale trafia poprzez internet.
Na tym portalu można również dopisać swoje zdanie pod testem publikacji. Napisać opinię, uwagi, propozycje, wyrazić sprzeciw, może uznanie. Na to ostatnie najmniej oczekujemy, choć to miłe dla autorów, ale milsze jest samo ustosunkowanie się, odzew, chociaż jego brak traktujemy jako akceptację.
Ostatnio zmodernizowaliśmy naszą stronę internetową, idąc z postępem. Zwiększyła się liczba “klikających”, co nas cieszy. Mamy też nadzieję, że niektórzy, wpisujący dotąd swoje niewybredne teksty, wrócą do normalności. Właśnie po to wprowadziliśmy zasadę logowania się. Dzięki temu wiemy, skąd pochodzi dany wpis. W gazecie papierowej nie drukuje się anonimów i treści naruszających prawo, zaś w internetowej jest inaczej. Z tej możliwości usiłowali korzystać wpisujący „chore umysłowo” teksty, wykraczające poza granice prawa czy przyzwoitości. Za pośrednictwem gazety internetowej czasem można było chlusnąć na kogoś kubłem pomyj zza węgła, opluć, i to po ciemku, bo anonimowo. Na takie popisy nie będzie u nas miejsca!
Niestety, przykład idzie z góry, ale to po prostu hańba. Zadbajmy wspólnie, właśnie z dołu, o normalność, o kulturę i godność. Chamstwo rodzi chamstwo - komu to pachnie, niech sobie poszuka innej gazety. Rzeczowa krytyka, nawet ostra, jest potrzebna i pożyteczna, dlatego ważne są wpisy i listy. Czekamy, publikujemy. To Wasza gazeta, a właściwie dwie - papierowa i internetowa.
Edward Bykowski
Rys. B. Telip
Napisz komentarz
Komentarze