Miesiąc temu marszałek województwa dolnośląskiego zatwierdził dokumentację z odwiertu badawczo-eksploatacyjnego, wykonanego w Oławie w ramach programu poszukiwania wód geotermalnych.
Prace przy odwiercie zakończyły się pod koniec ubiegłego roku ale dopiero teraz, po zatwierdzeniu dokumentacji, można będzie zabiegać o fundusze na realizację kolejnego kroku czyli budowy ciepłowni geotermalnej. Ma powstać na terenie Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej. Inicjatorem pomysłu był jego prezes Marek Gmiterek. Przystępując do projektu kilka lata temu założono, że budowa takiej ciepłowni będzie możliwa jeżeli potwierdzą się badania zespołu naukowców z Politechniki Wrocławskiej i AGH z Krakowa, z którymi MZEC współpracuje od 2018 roku. Z ich badań wynikało, że pod Oławą są wody geotermalne o parametrach, które pozwalają na utworzenie ciepłowni, która będzie wykorzystywała ciepło z wnętrza ziemi.
Ideą tego pomysłu jest bowiem ograniczenie jak największej ilości węgla wykorzystywanego w ciepłowni miejskiej, a co za tym idzie - ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
Jak to się zaczęło?
W 2020 roku Oława złożyła wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dofinansowanie odwiertu badawczo-eksploatacyjnego w ramach programu "Udostępnianie wód termalnych w Polsce". W sierpniu 2021 roku otrzymało decyzję o przyznaniu 10 094 610 zł. We wrześniu tego samego roku burmistrz Tomasz Frischmann oraz ówczesny wiceprezes NFOŚiGW Artur Michalski podpisali umowę. Dofinansowanie miało pokryć 100% kosztów realizacji zadania, ale po przetargu okazało się, że koszt wykonania odwiertu będzie wyższy. W związku z tym miasto dołożyło ze swojego budżetu 800 tys. zł.
10 października 2022 roku wykonawca odwiertu, firma Algeo, rozpoczęła prace wiertnicze przy otworze badawczym. Miał on potwierdzić założenia zespołu naukowców z Politechniki Wrocławskiej i AGH z Krakowa, z którymi od kilku lat współpracowała w tym temacie spółka miejska. Już wtedy jednak prezes Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej w Oławie, Marek Gmiterek, powtarzał, że jeśli założenia naukowców się potwierdzą, budowa ciepłowni geotermalnej będzie bardzo kosztowna. Docelowo potrzebne są bowiem co najmniej dwa odwierty - jeden do pobierania wody, drugi do jej oddawania - oraz infrastruktura, w tym sprężarkowe pompy ciepła dużej mocy, które podniosą temperaturę wydobywanej wody do wymaganych 70 stopni Celsjusza. W dyskusji z radnymi na sesji Rady Miejskiej w czerwcu 2021, gdy burmistrz informował o tym, że miasto otrzymało dofinansowanie na odwiert badawczy, włodarz miasta zapowiedział też, że jeśli założenia projektantów się potwierdzą, miasto będzie się ubiegać o kolejne fundusze, tym razem na odwiert eksploatacyjny. Celem jest bowiem ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
- Na naszą skalę jest to bardzo rewolucyjne rozwiązanie - mówił i dodał, że choć węgla można będzie używać jeszcze przez ponad 30 lat, zależy mu na tym, by miasto jak najszybciej od niego odchodziło i wykorzystywało alternatywne źródła ciepła. Na innym spotkaniu dodał, że wojna w Ukrainie i wynikła z niej sytuacja spowodowały, że ta inwestycja dodatkowo zapewni miastu bezpieczeństwo energetyczne.
Czy i w jakim zakresie będzie to możliwe, miał wykazać odwiert badawczy, wskazując, czy wody geotermalne rzeczywiście znajdują się pod Oławą oraz jaka jest ich temperatura, zasolenie a co najważniejsze ilość. Naukowcy oraz nadzorujący prace badawcze podczas konferencji prasowej przy rozpoczęciu prac wyjaśniali, że - im jest jej więcej, tym większą moc cieplną można osiągnąć.
Na tej samej konferencji profesor Mieczysław Struś z Wydziału Mechaniczno-Energetycznego Politechniki Wrocławskiej, który prowadzi nadzór nad projektem, mówił, że może on stać się wzorcem do powielania. - Cieszymy się, że samorząd oraz odważne decyzje prezesa oławskiej ciepłowni miejskiej spowodowały, że odwiert jest realizowany - mówił profesor Struś, podkreślając, że inwestycja ma szansę przynieść korzyści miastu i środowisku, a także pomóc w kształceniu przyszłych pokoleń, które jeszcze mocniej odczują skutki zmian klimatycznych. - Jeśli przewidywania będą trafne, przy odwiercie powstanie laboratorium dla przyszłych kadr nowej gałęzi gospodarki, która może zastąpić wszystkie kopalne surowce i - zdaniem profesora - wytwarzać nie tylko ciepło, ale także energię elektryczną. A to oznacza zerową emisję do atmosfery.
Profesor od początku wierzył w powodzenie projektu i otwarcie o tym mówił, tak samo jak w to, że znajdą się pieniądze na dofinansowanie, a nawet sfinansowanie całego zadania, a nie tylko odwiertu próbnego. Co więcej, sugerował, że jeśli będzie taka potrzeba, Politechnika Wrocławska oraz Polska Geotermalna Asocjacja w tym pomogą.
Co stwierdzono?
Firma miała 10 miesięcy na wykonanie odwiertu. Prace geologiczne zakończyły się na początku września 2023 roku. Jak powiedział nam na początku tego roku Marek Gmiterek, dokumentację z odwiertu, która jest potwierdzeniem realizacji zadania, przekazano miastu 19 grudnia, a następnie marszałkowi województwa dolnośląskiego, który miał ją zatwierdzić w ciągu trzech miesięcy. Ten termin znacznie się wydłużył. Dokument został zatwierdzony dopiero miesiąc temu.
Tymczasem, jak mówi profesor Struś, dokumentacja ta jest podstawą do tego, by można było podejmować kolejne kroki w kierunku realizacji dalszych działań. Co do tego, że powinny być zrealizowane, profesor nie ma najmniejszych wątpliwości. Jego zdaniem odwiert badawczy w Oławie zakończył się sukcesem i stanowi podstawę do kontynuacji prac w celu budowy ciepłowni geotermalnej oraz planowanego przy niej ośrodka badawczego, mimo że wyniki badań różnią się nieco od prognoz.
Po zakończeniu prac Jacek Pakiet, pełnomocnik MZEC ds. badawczego odwiertu geotermalnego, w rozmowie z nami informował, że projekt zakładał istnienie pod Oławą dwóch pokładów wody. Jeden miał mieć temperaturę około 32 stopni, a drugi około 42 stopni. Po wykonaniu odwiertu okazało się, że cieplejszego pokładu nie ma. Istnieje tylko jeden, o temperaturze wody 30-33 stopnie Celsjusza. Badania wykazały jednak, że wody jest więcej, niż zakładano - dokładnie 64 metry sześcienne na godzinę. - Reasumując, mamy więcej wody, ale o niższej temperaturze, niż przewidywano - wyjaśnił Pakiet. - Źródło znajdujące się pod Oławą spełnia jednak definicję źródła termalnego, ponieważ woda termalna to taka, która ma temperaturę od 20 stopni Celsjusza. Marek Gmiterek dodał natomiast, że wyniki przeprowadzonych badań pokazują, że w Oławie można stworzyć ciepłownię geotermalną na poziomie nie trzech, jak planowano, a 2 MW mocy cieplnej. To oznacza, że można wytworzyć tyle ciepła, ile oławska ciepłownia potrzebuje w sezonie letnim do podgrzewania wody w kranach. Obecnie, aby to osiągnąć, w sezonie letnim pracuje jeden kocioł, który osiąga 1,5 MW mocy cieplnej i spala przy tym około 250 ton miału węglowego miesięcznie. Sezon letni trwa pięć miesięcy, więc w tym czasie ciepłownia spala łącznie 1250 ton miału węglowego. Mając ciepłownię geotermalną, można by tego uniknąć. Teraz, gdy wyniki otworu badawczego zostały zatwierdzone, można przystąpić do kolejnego etapu - utworzenia ciepłowni geotermalnej. Wiąże się to jednak z ogromnymi kosztami.
Potrzebne jest równie duże dofinansowanie na finał
- Z naszych wstępnych szacunków wynika, że potrzeba na to około 40 mln zł - mówi prezes MZEC Sp. z o.o. - Ani samorząd, ani nasza spółka nie mają takich pieniędzy. Od miesięcy analizujemy możliwości dofinansowania, z których moglibyśmy skorzystać, aby zrealizować zadanie, ale propozycje NFOŚiGW oraz innych funduszy dają obecnie możliwość uzyskania środków na poziomie do 50%. Nawet gdybyśmy otrzymali takie pieniądze, a pewności nie ma, spółka albo samorząd musiałyby dołożyć drugie tyle, czyli około 20 mln zł w obecnych realiach. Jak wiemy, ceny cały czas rosną, nie spadają. Rozmawiałem na ten temat z burmistrzem i ustaliliśmy, że jeśli pojawi się możliwość dofinansowania na poziomie 95% wartości inwestycji, wówczas będziemy starać się o pieniądze na realizację inwestycji. Tylko wtedy miałaby wymiar ekonomiczny. Jednakże jeśli ceny energii wzrosną - a takie są zapowiedzi - projekt może okazać się nieopłacalny. Przypominam, że wydobywaną wodę trzeba będzie podgrzewać, a do tego potrzebna jest energia elektryczna, co oznacza wyższe rachunki za prąd. Obecnie NFOŚiGW rzeczywiście nie finansuje ani nie oferuje oczekiwanego przez samorząd dofinansowania budowy ciepłowni wykorzystujących ciepło geotermalne, które mogłyby pozytywnie wpłynąć na zmiany klimatu. W tym zakresie fundusz oferuje jedynie wspomniane przez prezesa ciepłowni dofinansowanie do 50% kosztów lub pożyczki pokrywającej do 70%. Dla porównania, jak czytamy w budżecie miasta na ten rok (2024), na wszystkie zaplanowane inwestycje przeznaczono niespełna 44 mln zł - prawie tyle, ile wynosi obecnie szacowany koszt budowy ciepłowni. Jak powtarza prezes MZEC, ani miasto, ani spółka nie mogą sobie pozwolić na taki wydatek, a bez znaczącej pomocy z budżetu państwa lub innych funduszy realizacja tego projektu nie będzie możliwa. Tymczasem NFOŚiGW kontynuuje program poszukiwania wód geotermalnych, oferując 100% dofinansowania na tego typu inwestycje. Jak czytamy na stronie NFOŚiGW, 21 listopada wiceminister podpisał umowy z 10 kolejnymi samorządami na wykonanie otworów badawczych, przekazując na ten cel 133 mln zł. - Dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rozwój odnawialnych źródeł energii, do których należy geotermia, jest niezwykle ważny. To również element polityki klimatycznej UE i Polski. W naszej nowej strategii działania na lata 2025-2028 transformacja energetyczna jest jednym z priorytetów i nie może odbyć się bez szerokiego rozwoju odnawialnych źródeł energii, zarówno tych wielkoskalowych, jak i przydomowych rozwiązań, które Narodowy Fundusz wspiera - powiedziała prezeska NFOŚiGW Dorota Zawadzka-Stępniak podczas podpisywania umów z nowymi beneficjentami.
Miejmy więc nadzieję, że wkrótce znajdą się pieniądze nie tylko na odwierty badawcze, ale także na budowę ciepłowni przyjaznych środowisku, i że będą to kwoty pozwalające takim małym samorządom, jak Oława, na ukończenie planowanych inwestycji. Zgodnie z zapowiedziami pomóc w tym chce profesor Mieczysław Struś, któremu - jak mówi - bardzo zależy na kontynuacji projektu, zarówno z perspektywy korzyści dla klimatu, jak i celów naukowych oraz edukacyjnych. Dlatego teraz, gdy marszałek województwa zatwierdził wyniki przeprowadzonych badań, profesor poprosił - jak mówi - prezesa oławskiej ciepłowni o zorganizowanie spotkania z udziałem burmistrza miasta, aby wspólnie zastanowić się, co dalej. Zgodnie z zapowiedzią, jako osoba nadzorująca projekt chce pomóc w znalezieniu środków na budowę ciepłowni oraz skupionego wokół niej ośrodka badawczego, który miałby służyć studentom Politechniki Wrocławskiej, ale nie tylko. - Chcielibyśmy dowiedzieć się, jakie jest stanowisko władz miasta w tej sprawie, czy mamy podstawy, by szukać funduszy na realizację zadania, i w jakim zakresie miasto jest w stanie to sfinansować. Jako uczelnia o charakterze naukowo-badawczym i dydaktycznym mamy inne możliwości pozyskiwania pieniędzy niż samorządy, więc może okazać się, że wspólnymi siłami uda nam się doprowadzić projekt do końca, na co bardzo liczę - mówi profesor Struś.
Tymczasem w przyszłym roku miejska ciepłownia rozpoczyna rozbudowę swojej farmy fotowoltaicznej. Obecnie posiada farmę o mocy 164 kW, wykonaną w 2023 roku. Wytwarzana w ten sposób energia jest wykorzystywana na potrzeby zakładu. Tamta inwestycja została zrealizowana samodzielnie przez MZEC i przynosi oszczędności rzędu 150 tys. zł rocznie. W przyszłym roku MZEC planuje rozbudowę farmy o dodatkowe 180 kW. Koszt tej inwestycji wyniesie około 1 mln zł i również realizowany będzie w całości ze środków własnych zakładu.
Napisz komentarz
Komentarze