Ludziom, dla których los zwierząt nie jest obojętny, dziękuje zespół gabinetu "Akovet":
- W imieniu bezdomnych kotów z terenu miasta Oławy serdecznie dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli, którzy w szczególnie trudnym czasie – zimą oraz w okresie choroby jednej z karmicielek – pomagali, kupując karmę dla dużej liczby kotów (około 90). Tę puchatą, bezdomną rzeszę od kilkunastu lat dokarmiają trzy karmicielki, a od dwóch lat dołączyła do nich kolejna osoba (nie licząc oczywiście pań i panów, którzy pomagają kotom na terenie Oławy już od kilkudziesięciu lat). Każda z tych osób przeznacza dużą część swoich dochodów na zakup karmy.
Kocia karma nie jest tania, a jej ceny niestety stale rosną. Głodne koty nie grymaszą, ale najtańszej karmy, która kosztuje około 5 złotych za kilogram, a przy tym nie jest smaczna ani wartościowa, po prostu nie chcą jeść – zostało to już wielokrotnie sprawdzone. Dlatego szczególne podziękowania kierujemy do osób, które były najbardziej zaangażowane w zakup karmy dla kotów:
- pani Justyny Duszkiewicz ze Stowarzyszenia Wolontariuszy Przystanek Przytulisko Oława,
- pani Marty Głogowskiej z Fundacji Kocie Życie,
- pana Remigiusza Kubiaczyka z Momo Chillout Bar Oława,
- oraz wszystkich anonimowych darczyńców, którzy wsparli bezdomne koty.
Wolontariuszki nie tylko karmią zwierzęta, ale także wyłapują chore koty i zapewniają im schronienie, budując budki na zimę. W ubiegłym roku udało się odłowić około 40 kotów do sterylizacji – większość z nich znalazła nowe, stałe domy. Karmicielki, które poświęcają swój wolny czas i własne fundusze na pomoc kotom, byłyby bardzo usatysfakcjonowane, gdyby w Oławie mogły działać na takich samych zasadach jak np. w Czernicy czy we Wrocławiu, gdzie funkcjonuje karta społecznego opiekuna zwierząt wolno żyjących. Usankcjonowanie tej instytucji poprawiłoby relacje karmicielek z mieszkańcami, którzy nie zawsze rozumieją, że obecność kotów w mieście jest potrzebna – naturalnie ograniczają one populację gryzoni.
Każdy, kto chce pomóc, może przynosić karmę do gabinetu Akovet przy pl. Szymanowskiego 17 i zostawiać ją w poczekalni pod siedzeniami. Może to być również karma, którą ktoś kupił, ale jego zwierzak jej nie polubił. Jeśli ktoś nie wie, co najlepiej kupić, wolontariuszki mogą podpowiedzieć na Facebooku, jakie produkty najbardziej smakują ich podopiecznym. Każda, nawet najmniejsza pomoc, ma ogromne znaczenie – złotówka to także pieniądz.
W imieniu bezdomnych futrzaków i ich karmicielek – dziękujemy.
Napisz komentarz
Komentarze