Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 28 lipca 2025 13:43
Reklama
Reklama https://www.mario-web.pl/?fbclid=IwY2xjawKmdmpleHRuA2FlbQIxMABicmlkETFoU1Vyd1F2VmVBTEJTZXZIAR4R7OQoIiStikie9PkVq_jed6ugpLqCXRABOmzOXsgh5-xjWxRaek2puL_0KA_aem_vRRkult5-xnxh4novgQbiw

Hermann Reimann numer więźniarski: 35661

Zachowana dokumentacja po byłych niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych i zagłady jest bardzo wybrakowana. Stało się tak głównie z powodu zniszczenia dużej ilości dowodów zbrodni przez oprawców. Jednak część materiałów źródłowych przetrwała. Zestawiając je z obecną wiedzą możemy odtworzyć przebieg interesujących nas zdarzeń i poznać los osób, po których nie został żaden inny ślad
Podziel się
Oceń

Historię Hermanna Reimanna opisaliśmy krótko w numerze 12/2013 "GP-WO". Niedawno, dzięki uprzejmości Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, otrzymaliśmy kopie wszystkich dostępnych dokumentów dotyczących tego więźnia. To dobra okazja, aby bardziej szczegółowo opisać jego losy. Żeby jednak chronologicznie przedstawić wydarzenia, należy sięgnąć po ostatni obozowy dokument, w którym wymieniono interesujące nas nazwisko.

Reklama

Urodzony w Ohlau

W czasie funkcjonowania KL Auschwitz Wydział Polityczny (Politische Abteilung - obozowe gestapo) prowadziło Księgi Zgonów (Sterbebücher). Do dziś zachowała się niepełna dokumentacja obejmująca 46 tomów akt, w których od 29 lipca 1941 roku do końca 1943 odnotowano śmierć blisko 69 tysięcy zarejestrowanych w obozie więźniów. Oczywiście to nie wszystkie ofiary - powinno się pamiętać, że w danym okresie ginęli tam też inni, niewprowadzeni do ewidencji ludzie. Byli to przede wszystkim przywożeni w masowych transportach Żydzi - mężczyźni, kobiety, dzieci oraz starcy (od wiosny 1942), których po selekcjach w większości mordowano w komorach gazowych. Na podstawie ww. dokumentacji obozowej wiemy, że Hermann Reimann przyszedł na świat 22 lipca 1881 roku w Ohlau (obecnie Oława), gdzie mieszkali jego rodzice Ernst oraz Karoline, z domu Hoffmann. Może rodzina była spokrewniona z Oskarem o takim samym nazwisku - właścicielem cukierni i kawiarni mieszczącej się przed wojną przy ulicy Wrocławskiej (Breslauerstraße) nr 8, reklamowanej w przewodnikach miejskich? Hermann był ewangelikiem, jak większość Niemców zamieszkujących ówcześnie nasz powiat. W czasie II wojny światowej zameldowany w Brochowie (Brockau), przy dzisiejszej ulicy Wietnamskiej (Heydebrandstraße) nr 8. Przed uwięzieniem pracował jako fryzjer, a jego żona miała na imię Anna i pochodziła z domu Genrich. Na podstawie numeru więźniarskiego przydzielonemu Reimannowi wiemy, że przywieziono go do Auschwitz 15 maja 1942 roku transportem zbiorowym wraz z 26 innymi osobami. On otrzymał najniższy numer. Tego dnia w obozie życie straciło 65 zarejestrowanych osadzonych. Numer więźniarski Reimanna znamy m.in. dzięki zachowanej fotografii obozowej.

Ostatnie zdjęcia

Wydziałowi Politycznemu podlegała również pracownia Służby Rozpoznawczej (Erkennungsdienst) odpowiadająca za fotografowanie więźniów. Tzw. zdjęcia policyjne wykonywano po trzy sztuki na osadzonego: z profilu, twarzą do przodu oraz półprofilem w nakryciu głowy. W przypadku mężczyzn była to czapka, a kobiet chusta. Zdjęcia wykonywano na parterze bloku 26 w obozie macierzystym przez większość czasu funkcjonowania KL Auschwitz, ale z powodu przeciągającej się wojny i braku materiałów oraz personelu odstępowano od tej procedury wyłączając kolejne grupy więźniów. Osadzony zazwyczaj kilka dni po rejestracji musiał stawić się dokładnie ogolony i bez oznak pobicia - krwiaków, ran, plam krwi. Pomimo tego zachowały się fotografie osób, na twarzach których widać ślady przemocy. Po wejściu do studia więzień siadał na obrotowym krześle. Fotograf (również więzień) po wykonaniu każdego zdjęcia za pomocą specjalnej dźwigni obracał siedzisko, inny w tym czasie przygotowywał specjalne tabliczki widoczne po lewej stronie pierwszego kadru, a kolejny wymieniał kasetki z negatywami. Te szczególne dowody zbrodni zachowały się tylko dzięki sprytowi i odwadze Wilhelma Brasse i Bronisława Jureczka - więźniów z pracowni fotograficznej, którzy w styczniu 1945 roku, podczas ewakuacji obozu, na rozkaz esesmanów byli odpowiedzialni za to, aby zniszczyć całą dokumentację.

CZYTAJ TEN ARTYKUŁ W CAŁOŚCI: TUTAJ

Tekst i fot: Piotr Turek Materiały archiwalne: Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau


Hermann Reimann numer więźniarski: 35661

Hermann Reimann numer więźniarski: 35661


Napisz komentarz

Komentarze

Justyna 01.03.2017 13:42
Do Autora: Panie Piotrze, czytałam artykuł w papierowej wersji gazety. Niewątpliwie jest to dobry artykuł, a byłby jeszcze lepszy, gdyby nie było w nim błędów ortograficznych, które mnie, jako filologa, "rażą" w oczy.

Reklama

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: WiarusTreść komentarza: Uratował tobie tyłek, bo ciebie nie zalało. Pamiętaj, że błędy popełnił rząd i jego instytucje państwowe i to one przysłały nam wodę. Nie potrafili sprognozować opadu pomimo ostrzeżeń i nie przygotowali na maxa zbiorników.Data dodania komentarza: 28.07.2025, 12:18Źródło komentarza: Nie ma zagrożenia powodziowegoAutor komentarza: HeheszekTreść komentarza: I zalało Oławę, i przyszedł armagedon, i unicestwiło nasze miasto. Bosze. Co za tragedia. To gdzie my teraz mieszkamy jak " naszej" Oławy nie ma?Data dodania komentarza: 28.07.2025, 12:16Źródło komentarza: Nie ma zagrożenia powodziowegoAutor komentarza: J23Treść komentarza: A może jaki "Redaktor" taki komentarz...Data dodania komentarza: 28.07.2025, 11:45Źródło komentarza: MINUS za tę ścieżkę rowerowąAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Z takim beznadziejnym burmistrzem, zagrożenie jest cały czas, pokazał chaos i brak zorganizowania w zeszłym roku.Data dodania komentarza: 28.07.2025, 10:39Źródło komentarza: Nie ma zagrożenia powodziowegoAutor komentarza: Frischmann OUTTreść komentarza: Zabrał dzieciom plac zabaw i teren zielony, po to żeby wybudować dodatkowe 50 miejsc w żłobku na starym nie rozbudowującym się osiedlu w pobliżu centrum miasta, w sytuacji gdy już teraz ten żłobek ogłasza dodatkową rekrutację, bo nie ma chętnych na żłobek w tym miejscu. Jednocześnie brak jest jakichkolwiek inwestycji (żłobek, przedszkole, szkoła) na stale rozbudowującym się os. Sobieskiego i os. Nowy Otok. A potem zdziwienie skąd korki w mieście.Data dodania komentarza: 28.07.2025, 08:51Źródło komentarza: Postępują prace przy robudowie miejskiego żłobkaAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: To właściwie dowód sympatii i zaangażowania. Zawsze mnie ciekawiło dlaczego niektórzy tak poważnie traktują ten satyryczny portal i gazetę.. Dzięki tobie wiem za to jak bardzo angażuje cię zabawa głosowanie. Ale cóż jaki czytelnik taka zabawa.Data dodania komentarza: 28.07.2025, 08:17Źródło komentarza: MINUS za tę ścieżkę rowerową
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama