Stowarzyszenie, któremu przewodniczy Wiesława Pohoriło, zorganizowało pierwsze zawody w 2003 roku. W tegorocznym turnieju, 4 września, uczestniczyły dzieci, które w lipcu i sierpniu uczęszczały na zajęcia hipoterapeutyczne w ośrodku „Tęczy”, przy ulicy Iwaszkiewicza.
Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom „Tęcza" zorganizowało już po raz ósmy coroczną imprezę w klubie jeździeckim Janusza Sienkiewicza „W siodle”. Biorą w niej udział dzieci niepełnosprawne
Reklama
- Impreza cieszy się ogromnym zainteresowaniem - mówi prezes Pohoriło. - Z każdym rokiem przychodzi coraz więcej ludzi. Jest to przedsięwzięcia dla rodzin, ale przede wszystkim dla dzieci. Nie przynosi ono nam żadnych dochodów, a współfinansuje je Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Catering zapewnia nam wrocławska firma "Pan Krzyś". Sponsorem jest również Jarosław Józwenko, właściciel firmy "Mustang". Dzieci pokonują swoje słabości i przeszkody na koniach, występują przed dużą publicznością i za swój przejazd otrzymują oklaski. Jest to ogromna satysfakcja dla rodziców, bo widzą uśmiech na twarzy dziecka, a to jest bezcenne. Chcielibyśmy, aby zawody jeździeckie się rozwijały, ale wszystko zależy od finansów. Przy okazji serdecznie dziękuję wszystkim, którzy oddali jeden procent podatku dla stowarzyszenia „Tęcza", uzbieraliśmy około 80 tys. zł. Jest to ogromna suma i dzięki temu będziemy mogli pomagać większej liczbie niepełnosprawnych dzieci. Pieniądze pójdą na zakup specjalistycznego sprzętu.
Każdy uczestnik zawodów jeździeckich otrzymał statuetkę konia. Fundatorem podobnie, jak w dwóch poprzednich latach, był Piotr „Grabasz" Lisewski, miłośnik i organizator zlotów motocyklistów. - Jesteśmy tu od kilku lat i zawsze przyjeżdżamy z myślą o dzieciach niepełnosprawnych - mówi Lisewski. - Zresztą zlot motocyklistów, który odbył się w Oławie już po raz piąty, też był z myślą o nich. W tym roku jesteśmy w mniejszej liczbie, bo mamy końcówkę sezonu motocyklowego, a w Świdnicy odbywa się jeden z większych zlotów na Dolnym Śląsku. W przyszłym roku postaramy się dotrzeć w silniejszym i liczniejszym składzie.
Sylwia Maciążek, opiekunka prawna trójki dzieci, które uczęszczały na zajęcia hipoterapeutyczne, nie kryła zadowolenia z imprezy: - Jest świetna i szkoda tylko tego, że organizowana jest raz w roku. Opiekuję się Małgosią, Karoliną i Marcinem. W stowarzyszeniu "Tęcza" jestem już od czterech lat, wciąż pod wrażeniem pracy, jaką wykonują hipoterapeuci i prezes Wiesława Pohoriło. Dzieci bały się zwierząt, a w tej chwili swobodnie jeżdżą konno, to niesamowite.
Od czterech prowadzi zajęcia z hipoterapii w Oławie mgr Marta Rylowska, wrocławska rehabilitantka - Hipoterapia polega na stymulowaniu ruchów, jeżeli dziecko ma problemy z chodzeniem - mówi. - Ruch miednicy podczas jazdy konnej jest bardzo zbliżony do tego, które wykonuje człowiek przy chodzeniu. To bardzo pomaga przy leczeniu osób niepełnosprawnych, ale nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Oławskiej publiczności zaprezentowała się Ewa Rosiak, która wzięła udział w corocznym pokazie mistrzów jazdy konnej. Później wszystkie dzieci, które przybyły wraz z rodzicami, mogły dosiąść konia i pod opieką instruktora zrobić rundę na wierzchowcu.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
mczajka@gazeta.olawa.pl
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze