Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:00
Reklama BMM
Reklama

Skarb Oławy (cz.2) - czyli historia cechu złotników

Jeśli ktoś sądzi, że problemy z zatrudnieniem, koncesjami, korporacjami, uprawnieniami zawodowymi, zawiłością prawa i podobnymi kwestiami są znakiem naszych czasów, jest w błędzie
Skarb Oławy (cz.2) - czyli historia cechu złotników
Druk ulotny, informujący o ślubie złotnika oławskiego Wolfganga Siegmundta Preussa z Marianną Horn zw Oławie w 1694 roku - fragment tytułowy (BN w Warszawie)
Podziel się
Oceń

Ten sam wachlarz trosk nie dawał zapewne spokojnego snu oławskim złotnikom już ponad trzysta lat temu. Pracę w mieście w XVI i XVII wieku regulowały bowiem dwie podstawowe rzeczy. Pierwszą był cech jako organizacja zrzeszająca obowiązkowo rzemieślników, a drugą przywilej, którym był zwykle zestaw praw i obowiązków (włącznie z karami), regulujący funkcjonowanie cechu i jego członków. Cech mógł zrzeszać rzemieślników zarówno jednej jak i wielu profesji. To drugie rozwiązanie stosowano, gdy w mieście funkcjonowali rzemieślnicy niezrzeszeni różnych zawodów. Dlatego cechy zbiorowe i ich przywileje miały zwykle mniej korzystny status niż cechy jednej profesji.

Jednym z podstawowych wyróżników, związanych z wykonywanym zawodem, był patron. Patronem złotników jest św. Eligiusz z Noyon - jedyny bodaj biskup i złotnik w jednej osobie, który pracował dla dworu królewskiego w VII wieku na terenie Francji. Postać w stroju biskupim, siedząca w warsztacie złotniczym, występuje bardzo często jako godło na pieczęciach cechów złotniczych na Śląsku. Jednak zachowana odbitka pieczęci oławskiego cechu przedstawia puchar lub kielich w kartuszu herbowym, na szczycie którego rozpoznać można sylwetkę koguta z herbu miejskiego. Geneza takiego godła nie jest jasna, ale prawdopodobnie kielich informuje nas o funkcjonowaniu złotników w obrębie tzw. cechu zbiorowego. Zatwierdzony 1 maja 1591 roku przez książąt brzeskich Joachima Fryderyka i Jana Jerzego przywilej dla założonego właśnie cechu zbiorowego gminnego wymienia obok złotników także innych rzemieślników - winogrodników, balwierzy, łaziebników, krupników, mydlarzy, słodowników i introligatorów. W mieście, które po raz pierwszy zostało siedzibą książęcą, potrzebni byli nowi rzemieślnicy i organizacja, w ramach której mogli oficjalnie funkcjonować.

Jednak pierwsi dwaj odnotowani złotnicy Franz Beinett z Brzegu i Hans Dreher rozpoczęli swoją działalność dopiero wówczas, gdy otrzymali dodatkowy książęcy przywilej wyłączności. Przywilej miał ułatwić sprzedaż kosztownych wyrobów złotniczych przez ograniczenie konkurencji. Wyłączność dość szybko wygasła, bo już na przełomie wieków miasto mogło poszczycić się kilkoma działającymi warsztatami złotniczymi. Statut oławskiego cechu gminnego okazał się atrakcyjny dla złotników wrocławskich. Szczególnie dla tych, którzy z różnych powodów nie mogli wykonywać swojej profesji w śląskiej metropolii i zmuszeni byli ją opuścić, niekoniecznie dobrowolnie.

Oława do lat trzydziestych XVII wieku musiała oferować dość stabilne warunki egzystencji dla złotników, skoro średnio co kilka lat powstawały nowe warsztaty. W pionierskim okresie pierwszych czterdziestu lat działało w Oławie 15 warsztatów. Książęcy Brzeg, ze znacznie bogatszymi tradycjami cechowymi, nie mógł się pochwalić lepszą statystyką. Dramatyczne wydarzenia wojny trzydziestoletniej spowodowały załamanie rzemiosła. Pożary, zniszczenia wojenne, epidemie doprowadziły miasto do upadku, a działający złotnicy przenieśli się do Wrocławia lub zamknęli warsztaty. Nowi mistrzowie zawitali do bram miasta dopiero po objęciu zamku w Oławie w 1654 roku przez księcia Chrystiana.

Przywilej cechowy z 1591 roku określał powinności członków cechu wobec miasta oraz ogólne zasady funkcjonowania cechu pospólnego, ale nie zawierał szczegółowych przepisów odrębnych dla każdego z rzemiosł. Dlatego złotnicy oławscy pracowali w ramach zasad cechowych, wypracowanych w innych ośrodkach złotniczych. Naukę kunsztu rozpoczynało terminowanie w warsztacie w charakterze ucznia. Po "wyzwoleniu" na czeladnika przyszły adept złotnictwa musiał odbyć tzw. wędrówkę czeladniczą, która oznaczała kilkuletnią pracę w odległych nieraz warsztatach Europy, w celu zapoznania się z różnymi technikami i nowinkami. Ostateczną pracę mistrzowską, na którą składało się wykonanie pieczęci, pierścienia i kielicha lub innego naczynia, czyli tzw. majstersztyk, czeladnik wykonywał pod okiem mistrza, u którego był zobowiązany przepracować określony czas po powrocie z wędrówki. Zdobycie praw mistrzowskich nie było łatwe, sporo kosztowało, ale dawało prawo do samodzielnego prowadzenia warsztatu oraz otrzymania praw miejskich i członkostwa w cechu. Co ciekawe, rozpoczęcie samodzielnej działalności warunkowane było założeniem rodziny przez młodego mistrza. Miał na to równo rok od uzyskania praw mistrzowskich. Zachowany druk ulotny, informujący o zaślubinach w 1694 roku złotnika oławskiego Wolfganga Siegmunda Preussa z Marianną Horn, córką miejscowego piekarza, jest jednocześnie świadectwem początku wieloletniej i znaczącej działalności tego mistrza w Oławie.

Synowie złotników mogli znacznie szybciej rozpocząć karierę w roli samodzielnych mistrzów. Zaś córki złotników najchętniej wydawano za mąż za młodych mistrzów. Rzemiosło przekazywano z pokolenia na pokolenie, z ojca na syna lub wnuka. Także wdowy zachowywały ograniczone prawo do prowadzenia warsztatu po mężu złotniku. Nie inaczej było w Oławie.

Taki złotniczy klan rodzinny zapoczątkowali w Oławie Dawid i Chrystian Metze pod koniec lat pięćdziesiątych XVII wieku. W archiwach Oławy znalazły się informacje aż o 5 mistrzach pochodzących z tej rodziny. Więcej niż jednokrotnie powtarzają się nazwiska Chmurowski, Koschamber, Horn, Roessler. Rzemieślnicy przybywali do Oławy z różnych stron, nie brakowało też miejscowych adeptów trudnej sztuki złotniczej. Tak, jak w innych ośrodkach, złotnicy cieszyli się dużym poważaniem i zaufaniem, dlatego pełnili równolegle do zawodowych inne odpowiedzialne funkcje w mieście, np. burmistrza, ławnika lub radcy miejskiego, służyli w kościołach obu parafii (ewangelickiej i katolickiej), byli dzierżawcami cła miejskiego. Gwałtowny rozwój rzemiosła złotniczego w drugiej połowie XVII wieku pod rządami ostatnich książąt piastowskich w Oławie spowodował potrzebę powstania własnej odrębnej organizacji cechowej. Korzystając zapewne z gotowych już wzorów, mistrzowie oławscy sporządzili statut, powołali własny cech, na co uzyskali zgodę rady miejskiej 4 maja 1693 roku. Do czasu cesarskiego potwierdzenia przywilejów cech złotników, formalnie działał dalej w strukturze cechu gminnego. Taki stan utrudniał kontakty z cechami w Brzegu i Wrocławiu. Mistrzowie oławscy praktycznie mieli niewielkie szanse na przyjęcie do cechów złotniczych w obu miastach. Gdy w 1707 roku rozpoczął się długotrwały spór złotników oławskich z brzeskimi, spowodowany odmową przyjęcia do cechu brzeskiego mistrza oławskiego, wykształconego i ustanowionego w Oławie, podstawowym argumentem odmowy był rzekomy brak odpowiednich kwalifikacji. Ponadto odmowę motywowano brakiem cesarskiego potwierdzenia przywilejów, które uwalniałoby cech oławski od formalnej przynależności do cechu gminnego. Przytoczony przez złotników oławskich argument, że w Oławie terminował jako czeladnik rodowity wrocławianin Daniel Heroldt, który następnie został mistrzem złotniczym w Augsburgu, nie spowodował zmiany stanowiska. Cech złotników brzeskich pozostał nieugięty, choć liczył tylko dwóch mistrzów, a jego status był niejasny. Prawdopodobnie echa tego sporu dotarły do Wiednia i w efekcie 7 kwietnia 1711 roku złotnicy oławscy uzyskali ostatecznie od cesarza Józefa I (w przededniu jego śmierci) upragniony przywilej, zrównujący pod względem prawnym cech oławski z cechami we Wrocławiu i Brzegu.

Schyłek działalności złotniczej w Oławie przypada na połowę XVIII wieku. Złotnik wrocławski Gottfried Wilhelm Ihme, który sprowadził się w 1747 roku do Oławy, wydając tu swą córkę za miejscowego aptekarza, zamyka listę 42 mistrzów złotniczych i półtora wieku tej sztuki. Nie wiemy, czy działał tu jako złotnik, ale możemy przypuszczać, że do 1755 roku mieszkał w budynku apteki cesarskiej, czyli zachowanym do dziś zabytkowym budynku w Rynku pod numerem 25. I jest to jedyne znane nam dzisiaj miejsce, które można by powiązać z dawnym złotnictwem oławskim. Funkcjonujące pod koniec XVIII i w XIX wieku pojedyncze warsztaty złotnicze pracowały już na innych zasadach i bez kontekstu historycznego. Miasto dość szybko zapomniało o swoich mistrzach i ich kunszcie, a zachowane źródła historyczne nie wskazują na to, by chciało tę pamięć pielęgnować. Jednak oławska sztuka złotnicza wyruszyła w świat i przypomniała o sobie w zupełnie nieoczekiwany sposób.

Cdn.

Grzegorz Seredyński


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOCAutor komentarza: MelomanTreść komentarza: Prawdziwa uczta dla miłośnika muzyki barokowej , wspanialeData dodania komentarza: 5.12.2025, 04:23Źródło komentarza: Wyjątkowy koncert w Sali Rycerskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama